Chwilę po zdarzeniu matka Michała Z. kazała mu pozbyć się noża, a siostra, Marta Z. umyła go i schowała. Prokurator oskarżył kobiety o zacieranie śladów przestępstwa i dlatego w czwartkowym procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Lublinie kobiety zasiadły na ławie oskarżonych razem z Michałem.
W roli oskarżyciela posiłkowego wystąpił Dawid S., ofiara ataku.
Krwawe porachunki
Do zdarzenia doszło 1 października 2017 roku w Serokomli. Michał Z. wieczór spędzał w barze, byli tam również jego znajomi. Młodzi ludzie od jakiegoś czasu za sobą nie przepadali. 22-latek usłyszał od nich, że jest frajerem i konfidentem. Zdenerwował się i wrócił rowerem do domu. Znajomi zaczęli wysyłać mu sms-y z pogróżkami: mieli grozić pobiciem i spaleniem domu.
Poinformowali też Michała Z., że jadą do jego domu. Z relacji matki wynika, że syn reagował na te zaczepki agresywnie, miał powiedzieć, że wszystkich pozabija. Dlatego Anita Z. zamknęła syna w pokoju, aby nie doszło do konfrontacji i razem ze swoją córką wyszła na dwór, aby załagodzić całą sytuację.
Kazała chłopakom odejść, w odpowiedzi usłyszała: „Ty stara k...o”. Nagle zobaczyła Michała. Okazało się, że wydostał się z domu przez okno. Oskarżony twierdzi, że jego matka została przewrócona i bita.
W zasięgu 22-latka pojawił się Dawid S., którego ugodził nożem w okolice klatki piersiowej. - „O k...a. Dawidek” - miał powiedzieć Michał Z. do pokrzywdzonego na chwilę przed atakiem.
- Poczułem silne szczypanie w okolicach serca, przebiegłem 10 metrów i zobaczyłem tryskającą krew, zacząłem tamować ją rękami - zeznawał wczoraj przed sądem Dawid S. 22-latek w stanie ciężkim trafił do szpitala. Teraz żąda od Michała Z. 80 tys. odszkodowania. Do dziś odczuwa skutki ugodzenia nożem.
Z zeznań Dawida S. on i jego znajomi nie byli agresywni wobec Michała Z. Agresję przejawiała natomiast matka chłopaka, która biła i szarpała jego kolegę. Pokrzywdzony uważa też, że żadnego konfliktu między nim a oskarżonym nie było. - Dzień wcześniej widziałem się z Michałem i podaliśmy sobie rękę.
Matka, syn i córka mogą trafić do więzienia
Oskarżony Michał Z. nie przyznał się do winy, odmówił także składania wyjaśnień. Jeszcze w toku postępowania Michał Z. przekonywał śledczych, że działał w obronie matki i siostry, a noża użył jedynie po to, by nastraszyć, a nie zabić. 22-latek był już wcześniej karany za usiłowanie zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Do winy nie przyznała się także jego matka, Anita Z. i siostra, Marta Z. Kobiety za tuszowanie śladów przestępstwa mogą trafić do więzienia na 5 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?