MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O wielkości na niskości

Redakcja
Ks. dr Wiesław Błaszczak
Ks. dr Wiesław Błaszczak Fot. EC
Z ks. dr Wiesławem Błaszczakiem, pallotynem rozmawia Ewa Czerwińska.

Dlaczego tydzień przed Wielkanocą nazywa się wielkim?

Ponieważ ukazuje zarówno wielkość człowieka, jak i wielkość Boga. I jedną, i drugą możemy zobaczyć w Chrystusie.

Co to znaczy być wielkim?

To zależy, jaką przyłożymy miarę. Jeśli miarą wielkości jest popularność, to Jezus był popularny. A nie absolutyzował tego. Zgromadził wokół siebie wielu ludzi, lecz stać go było na to, żeby ich za wszelką cenę przy sobie nie zatrzymywać. Mieli wolność. Skorzystali z niej: niektórzy odeszli od niego, inni go ukrzyżowali.

To raczej kontrowersyjna wielkość. Mistrz, Nauczyciel, a skończył jak przestępca, na krzyżu.

Rzeczywiście, w sensie utraty popularności Jezus chwilowo przegrał. Przyłóżmy jednak do jego osoby inne miary wielkości. Jezus wyżej stawiał mądrość niż popularność. Wiele razy okazał się w swoich wypowiedziach bardzo błyskotliwy. Poza tym miał uczniów, czyli - jak na ówczesne warunki - własną szkołę, która się cieszyła ogromną popularnością. Jezus pokazuje jednak, że mądrość nie jest ostateczną miarą wielkości. Okazał się wielki w swojej przyjaźni chociażby z Łazarzem i jego dwoma siostrami, ze swymi uczniami . Najwyższą dla Jezusa miarą wielkości jest miłość. Trudno sobie wyobrazić większą miłość niż tę, kiedy ktoś jest w stanie oddać życie za innych. On taką miłością kochał każdego człowieka.

Tak, to jeszcze jeden wymiar wielkości Jezusa. Okazał się silny, stanowczo sprzeciwiając się moralnej i religijnej hipokryzji. Siła człowieka najbardziej objawia się w momencie, kiedy trzeba poradzić sobie z własnym lękiem. W Ogrodzie Oliwnym Jezus ze strachu poci się krwią. Mimo to nie wycofuje się ze swojej misji.

No i po co to wszystko?
Aby ukazać, że Bóg jest z nami, a nie przeciwko nam. Bóg objawił się w Jezusie jako ktoś bliski. Utożsamia się z nami tak bardzo, że przyjmuje naszą fizyczność, psychiczność, duchowość. Dla nas potrafi poświęcić wszystko. W Jezusie Bóg pokazał, że jest wyraźnie po naszej stronie, bo pokonał to, co nas najbardziej dręczy: śmierć i cierpienie.

Dlaczego nie wszyscy to przyjmują?

Powodów zapewne jest wiele. Może być tak, że jeżeli ktoś czuje się odrzucony, a słyszy wiadomość, że Bóg go kocha, to te słowa go drażnią. Bo kiedyś mocno się zawiódł i to jest silniejsze. Jeżeli ktoś ma doświadczenie małości człowieka, małości Kościoła to będzie zablokowany na objawienie wielkości człowieka i Boga. Nie oznacza to, że nie ma szansy, aby odnaleźć swą wielkość w Bogu.

Mówimy o wielkości człowieka w Jezusie. A jeśli zwykły człowiek chce być wielki, to źle?

To naturalne i właściwe. Człowiek ze swej natury ma potrzebę przekraczania siebie. Kiedy się nie rozwija, nie wzrasta - zaburza się. Jesteśmy niejako skazani na wielkość. Natomiast Jezus uczy nas hierarchizowania miar wielkości. Dobrze, że staramy się być popularni - ale nie za wszelką cenę. Dobrze, że dążymy do mądrości - oby w tym dążeniu nie zatracić wrażliwości serca. Wspaniale, że marzymy o wielkiej miłości - jednak tylko Bóg jest w stanie wypełnić nasze serce, a wielkość życia objawie się o tyle, o ile potrafimy odnieść je do wieczności. Wielki Tydzień zachęca nas do rozważań na temat wielkości i jej miar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski