Trochę mało znaków

Miasto zawierając umowę na przewóz osób w trans-porcie publicznym, wymaga od kierowców prywatnego przewoźnika komunikatywnej znajomości języka polskiego. Brak tej komunikatywności ma być karany. Przyznam, że czytając informacje na ten temat, najpierw wybuchnąłem śmiechem, po czym popadłem w zadumę (taką delikatną) nad komunikatywnością naszego społeczeństwa. Wszak wymóg stawiany przez władze Lublina nie wziął się znikąd. Polszczyzna Polaków podupada. Odkąd mamy komputery, nie myślimy o ortografii, bo Office robi to za nas. Odkąd zaś komunikujemy się głównie za pośrednictwem telefonów komórkowych, smartfonów, tabletów przy wykorzystaniu mediów społecznościowych to nasze słownictwo drastycznie zubożało, a gramatyka gdzieś pozostała sama w oderwaniu od języka komunikacji.

Przecież w 140 znakach nie da się zastosować wszystkich zasad gramatycznych. Przecież przy tak przyciętej komunikacji nie można korzystać z wyrazów bliskoznacznych czy eufemizmów, bo to zabiera miejsce. Trzeba za to skracać i upraszczać, stosować stronę bierną, pisać bezosobowo. Mało kto chce dziś czytać książki, bo za dużo tam napisane.

Wieczorem i rano bierzemy telefon w dłoń i sprawdzamy, co na Facebooku, co na Tweeterze. W pracy za dużo rozmawiać nie trzeba, bo praca jest przy komputerze. Po drodze do pracy nie ma po co się odzywać, bo trzeba zachować siłę na pracę. Nie liczmy na to, że kierowcy autobusów będą się zachowywać inaczej. Już dziś duża część z nich jeździ - niestety - z telefonami w ręku.

Trochę tylko dzieci żal. Kto ich nauczy mówić i pisać z użyciem większej liczby znaków?

Plac Litewski wychyla się zza płotu (ZDJĘCIA, WIDEO)
Runmageddon: W poszukiwaniu najsprawniejszych lublinian (ZDJĘCIA, WIDEO)
Air Show w Mokrem pod Zamościem. Wyjątkowe święto Aeroklubu Ziemi Zamojskiej (ZDJĘCIA)
Moto Arena: Pogoda pokrzyżowała plany (ZDJĘCIA)
Pamiętasz, jak nazywają się te Pokemony? [QUIZ]

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!