W trakcie kampanii wyborczej rozpoczęła się w naszym kraju ostra polityczna dyskusja na temat wieku rozpoczynania nauki szkolnej przez najmłodszych. Po zmianie rządu już wiadomo, że zmiany w tej materii na pewno zajdą. I znowu słychać głośne argumenty z jednej i drugiej strony sporu o edukację naszych dzieci. Mam trochę obawy, czy dzieci gdzieś nam nie umknęły w tej debacie, bo generalnie to o ich, a nie nasze, dobro chodzi. Sam mam, że tak to określę, „organoleptyczne” doświadczenie w edukacji przedszkolnej, bo moja córka uczęszcza do „Żabek”. I mimo tego doświadczenia, inaczej niż politycy, nie jestem w stanie dziś kategorycznie stwierdzić, że dzieci powinny iść do szkoły w tym, a nie innym wieku. To nie jest kwestia wieku dorsza do połowu, to jest kwestia bardzo delikatna, bo dotycząca rozwoju psychicznego i intelektualnego dziecka. Ten zaś nie jest ściśle związany z kolejnymi jego urodzinami. Dzieci rozwijają się bardzo indywidualnie i nie wpisują się w artykuły stanowionego w jakimkolwiek kraju prawa. I z tego też powodu jestem za pewną swobodą w materii posyłania dzieci do szkoły. Powinien to być rozsądny wybór rodzica, poparty postępami w edukacji przedszkolnej. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Nie każdy sześciolatek nadaje się do szkoły, ale też nie każdy pasuje jeszcze do przedszkola. Decydujące powinno być to, w którym z tych miejsc dziecko więcej jest w stanie zyskać. Jako rodzic chciałbym mieć swobodę wyboru.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?