Przypadek Elizabeth Holmes

Panicznie boi się igieł. Tworzy więc rozwiązanie, które umożliwia przeprowadzenie większości testów jedynie z niewielkiej próbki krwi pobranej z palca poprzez delikatne nakłucie specjalnym urządzeniem. Cały zabieg przeprowadzany jest w komfortowych warunkach, trwa około 15 minut, a wyniki można odebrać kilka lub kilkanaście godzin później. Metoda jest tania i przyjazna pacjentom. Bardzo szybko zdobywa uznanie, a sieć laboratoriów badawczych założonych i rozwijanych przez Elizabeth Holmes dynamicznie się rozrasta. Już po dziesięciu latach wartość jej firmy Theranos wyceniana jest na 4,5 mld USD, a Holmes staje się najmłodszą miliarderką świata, która doszła do tego samodzielnie. Ma wówczas 30 lat.

Wokół jej firmy, a szczególnie metody prowadzenia badań, narasta jednak coraz więcej kontrowersji. Naukowcy zaczynają zarzucać jej, że wyniki są niedokładne i mogą pacjentów wprowadzać w błąd. Pod koniec ubiegłego roku Wall Street Journal publikuje artykuł, w którym anonimowi pracownicy firmy Theranos informują o wielu nieprawidłowościach w prowadzonych badaniach. Rusza śledztwo. Dziś laboratoria pani Holmes stoją przed groźbą zamknięcia, a firma gwałtownie traci wartość. Finału sprawy jeszcze nie znamy, ale widzimy, jak szybki i spektakularny sukces może przerodzić się w równie gwałtowny upadek.

Każde nowe rozwiązanie, każda duża innowacja, niesie za sobą takie ryzyko. Czy wyobrażacie sobie Państwo taką sytuację w Polsce, gdy biznes jest współfinansowany ze środków publicznych lub dotacji europejskich? Przecież byłaby to gigantyczna afera, o sile rażenia tysiąc razy większej niż Amber Gold. Kto za to odpowiada? Kto przeznaczył pieniądze? Kto przyznał dotację? Szukanie winnych, agenci specjalni, aresztowania, medialna nagonka, polityczne oskarżenia. Przecież tu chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów, dziesiątek tysięcy ludzi przeprowadzających badania. Totalny skandal!

Nigdy innowacyjna gospodarka nie zostanie zbudowana ze środków publicznych. Żaden urzędnik, a tym bardziej polityk, nie narazi się na takie ryzyko. A innowacje bez ryzyka nie istnieją. Jeśli chcemy mieć innowacyjną, dynamicznie rozwijającą się gospodarkę, musi być ona oparta na prywatnej przedsiębiorczości i rynku kapitałowym, umożliwiającym finansowanie nawet bardzo ryzykownych pomysłów. Taki niespodziewany morał wynika z tej opowieści…