Owo „co do czego” to nic innego, jak wolność i możliwość decydowania o własnym losie i przyszłości. Przyszło nie samo, bo na fali przemian i odwilży politycznych, ale niewątpliwie jest zasługą dziesięciomilionowej „Solidarności”, która pokazała, że można się zjednoczyć. Kiedy już wolność nadeszła, trzeba było wyznaczyć jakichś jej przewodników, a tu już nie było „rodziny”, bo każdy ma inne zdanie na ten sam temat. Oczernianie jednych przewodników wobec gloryfikowania innych, o których jakoś cicho było do tej pory, stało się codziennością.
Ostatnio okazało się, że fakt wygrania przez Polskę mistrzostw Europy w lekkiej atletyce jest o wiele mniej istotny niż pokazanie, że parunastu Polaków wreszcie nauczyło się jako tako grać w piłkę nożną. To znaczy - dla jednych ważne było jedno, dla drugich - drugie.
Nie bardzo wiadomo, o co chodzi „wszystkim Polakom”. O tani browar i swobodę wyrzucania puszek po nim za siebie czy o uznanie w oczach świata dla jedności i mocy narodu. Nie ma „wszystkich Polaków”. Są, jak wszędzie na świecie, źli i dobrzy, mądrzy i głupi, prymitywni i wyrafinowani. Normalni, licząc średnią.
Normalni? Czymże więc jest ta norma? Brakiem matury, bo nie wystarcza podstawowej wiedzy, czerpanej z książek, publikatorów i mądrości starszych? Lenistwem, bo wystarczy zagłosować na tych, którzy najwięcej naobiecują i spokojnie czekać aż dadzą? Wściekłością, że inni dostali, a ja nie? No, to - na ulice, świeżo wyremontowane, palić opony i rwać nowiutkie bruki!
Do których „wszystkich Polaków” się zatem zaliczać? Oto pytanie na najbliższe miesiące i lata. Odpowiedź, na pewno nie wszystkich zadowalającą, przyniesie - jak zwykle - przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?