Oskarżeni o śmiertelne pobicie w Czerniejowie wyjdą na wolność. Sąd uchylił im areszt

Na sali rozpraw pojawiło się wielu mieszkańców Czerniejowa. Na samym wstępie sędzia Maciej Kielasiński zapoznał zebranych z jednym z dowodów – opinią z policji, z której wynikało, że zmarły Marcin M. nie miał założonej niebieskiej karty (niebieska karta to dokument wypełniany przez policję w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie).

Następnie sąd rozpatrywał wnioski o uchylenie tymczasowego aresztu dla Bartłomieja T. i Patryka K. – Oskarżeni już od roku przebywają w areszcie. Wszystkie dowody w sprawie zostały zebrane, a świadkowie przesłuchani. Nie ma obaw, by oskarżeni próbowali na kogoś wpłynąć – argumentowała obrona.

Po kilkuminutowej przerwie sędzia postanowił, że dwóch z trzech oskarżonych wkrótce opuści areszt. – Istnieje bowiem wysokie prawdopodobieństwo, że będą odpowiadać z innego, lżejszego artykułu, niż pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia – wyjaśniał sędzia Kielasiński.

Przypomnijmy: 13 października 2014 r. 35-latek szedł ze swoim znajomym przez Czerniejów w kierunku sklepu. Na pobliskim przystanku autobusowym stała grupka mężczyzn. Doszło do szamotaniny i bójki. 35-latek wrócił do domu w ciężkim stanie. Jego bliscy wezwali pogotowie. Lekarzom nie udało się go uratować. Bezpośrednią przyczyną śmierci było pęknięcie śledziony z masywnym krwotokiem wewnętrznym.

Michał K. twierdził, że zmarły 35-latek szukał zaczepki i był wulgarny. Popchnął go, gdy ten stał na przystanku. Doszło do szamotaniny, podczas której ciosy zadawać mieli obaj mężczyźni. W pewnej chwili 35-latek powiedział: "mam dość" i bójka się zakończyła. Wtedy do mężczyzn podejść mieli Patryk K. i Bartłomiej T. Pierwszy z mężczyzn miał uderzyć pięścią 35-latka w twarz. Drugi kopnąć go w brzuch.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 30 listopada.