Pacjenci szpitali dostaną opaski z danymi na rękę

Lubelskie placówki do pomysłu podchodzą jednak bez entuzjazmu.

- Co roku pomagamy średnio 13 tysiącom chorych. Podejrzewam, że przygotowanie każdemu opaski będzie wiązać się ze sporymi kosztami - wyjaśnia Mirosława Borowiec, dyrektor Okręgowego Szpitala Kolejowego w Lublinie. - Mamy około 30 tys. złotych długu, nie wiem czy będzie nas stać na kolejny spory wydatek. Tym bardziej, że taka opaska to jednorazówka. Co chwilę trzeba będzie zamawiać nową - mówi. Nie ukrywa jednak, że jej szpital przymierza się do tej inwestycji. - Nie mamy innego wyboru - kwituje Borowiec.

- Do tej pory tak "obrączkowane" są tylko noworodki. Dorosłych pacjentów ten obowiązek nie dotyczył. Lekarze i pielęgniarki, którzy opiekują się chorymi na poszczególnych oddziałach zwykle znają swoich pacjentów. Opaski raczej nie wiele zmienią, choć... kto wie - twierdzi Marta Podgórska, rzeczniczka szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie. - Na razie nowe prawo "nie spędza nam snu z powiek", bo nie sądzę, żeby weszło w życie z dnia na dzień. Na pewno dostaniemy czas, żeby zastosować się do wymogów - dodaje. Przez szpital rocznie przewija się ponad 40 tys. pacjentów. - Opaski z zakodowanymi danymi będą pewnie kosztowały ponad 2 zł. Jeśli przemnożymy tę kwotę przez liczbę chorych, to wychodzi spora suma, kolejna liście wydatków naszej placówki - przyznaje.

Są jednak i pozytywne głosy. - Taka opaska będzie chronić prywatność pacjenta, to całkiem rozsądne rozwiązanie. Lekarzom pozwoli łatwiej zidentyfikować chorego - uważa Andrzej Ciołko, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej. - Nie martwiłbym się za bardzo o koszty, bo nie powinny być strasznie wysokie. Opaski będą w końcu kupowane hurtowo - dodaje.

Przeczytaj więcej:
=> Lublin: Na szpitalnej diecie raczej nie przytyjesz
=> Lubelszczyzna: Samorząd popracuje nad ochroną zdrowia
=> Lublin: Pacjenci widmo blokują szpitalne kolejki