Pączki na tłusty czwartek już się smażą. Zobacz zdjęcia

- Pączki przygotowywane są w sposób tradycyjny, ręcznie i w oparciu o sprawdzoną recepturę – zapewnia Danuta Kwiecień, kierowniczka Cukierni Skierka. Sprawdziliśmy jak przygotowania do święta wyglądają od kuchni.

W pączku najważniejsze jest ciasto. Odpowiedni dobór mąki, drożdży, jajek, soli, cukru i innych składników potrafi zamienić kawałek ciasta w małą ucztę. Kilku cukierników żwawo i z precyzją wyrabia ciasto, nakłada marmoladę. W Skierce jako nadzienie stosowane są dwa rodzaje marmolady: wieloowocowa i różana.

Po wyciśnięciu nadzienia na ciasto wprawna ręka cukiernika zawija pączek i układa na drewnianej tacce. Następnie jasnożółte kulki trafiają do fermentowni, gdzie nabierają kształtów. Po kilkunastu minutach takiego odpoczynku są smażone w roztopionym smalcu.
Później jeszcze polewa z lukru, odrobina wiórków kokosowych lub skórki pomarańczowej i ciepłe ciastka mogą trafić do klientów. Największy ruch jest, jak łatwo się domyślić, w tłusty czwartek. Tego dnia pączków nie może dla nikogo zabraknąć.

- Kolejki są cały dzień. Klienci biorą po 10-15 sztuk. Każdy powinien tego dnia zjeść przynajmniej jednego pączka. Taka jest tradycja - przyznaje Danuta Kwiecień. W tłusty czwartek cukiernia będzie otwarta od godz. 7.

Nie tylko tradycja
Tłusty czwartek (20 lutego) to nie tylko tradycyjne pączki. Nietypowe wypieki z makiem, białym serem z rodzynkami, czekolada lub dżemem przygotowuje gruzińska piekarnia Dedas Puri przy ul. Narutowicza. Restauracja Bezzz Cafe serwuje natomiast pączki bez cukru, glutenu, nabiału i jaj, a więc w 100 proc. wegańskie wypieki z nadzieniem różanym. W Ostro przy Krakowskim Przedmieściu łasuchy mogą skosztować pączkoburgera, a w wyremontowanym Bosco serwowane są pączki z lodami.