Sytuacja miała miejsce we wtorek wieczorem, ok. godz. 20. Pod oknami naszej redakcji dwóch młodych fanów motoryzacji przez ok. 40 minut kręciło kółka na motocyklach i popisywało się przed kolegami i koleżankami rykiem (niewielkiej mocy) silników.
Motocykle mają bezwzględny zakaz wjazdu na deptak, zawiadomiliśmy więc policję, podając nawet numery tablic rejestracyjnych. Reakcja funkcjonariuszy była jednak tak opieszała, że młodzi ludzie odjechali spokojnie środkiem Krakowskiego Przedmieścia. Jak wynikało z ich rozmów: do restauracji McDonald's.
Dlaczego pozostali bezkarni, mimo monitoringu i naszego telefonu do policji? Straż Miejska twierdzi, że zdarzenie umknęło jej uwadze.
- Nasz funkcjonariusz, który śledzi obraz ze 130 kamer monitoringu miejskiego nie zauważył takiej sytuacji. Strażnik przede wszystkim zwraca uwagę naobraz z miejsc, w których najczęściej dochodzi do zakłóceń porządku i innych wykroczeń zgłaszanych nam przez mieszkańców - mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.
Z kolei asp. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie tłumaczy, że patrol był, tylko nieco za późno.
- Policjanci przybyli na miejsce ok. 25 minut po zdarzeniu. Może rzeczywiście trochę to trwało, ale pamiętajmy, że w tym czasie mieliśmy wiele innych zgłoszeń, a ta sytuacja nie była zagrożeniem życia, czy zdrowia - wyjaśnia i dodaje, że po otrzymaniu naszych zdjęć z numerami tablic rejestracyjnych motocykli zajmą się opisywaną sprawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?