Zespół trenera Grzegorza Białka, nie bez kłopotów, ale pokonał u siebie ostatni w tabeli Grom Kąkolewnica 1:0.
– Wiedziałem, że tydzień wcześniej męczyła się z tym rywalem Stal Kraśnik (1:0 – przyp. red.), dlatego spodziewałem się ciężkiej przeprawy – mówi szkoleniowiec Lewartu. – Dużo łatwiej by nam się grało, gdybyśmy wykorzystali swoje okazje w pierwszej połowie, ale tego dnia niemal nic nie chciało wpaść do bramki rywali. Nie można jednak powiedzieć, że graliśmy źle – dodaje.
Swojej przewagi faworyci z Lubartowa nie potrafili jednak udokumentować aż do 90. minuty spotkania, kiedy to z lewej strony pola karnego na dalszy słupek piłkę wstrzelił Aleks Aftyka. Tam z drugiej linii pojawił się Dawid Wójcik, który uderzeniem bez przyjęcia z około pięciu metrów pokonał Michała Nosa.
– Nasze ataki były jak uderzanie głową w mur. I choć przyznam, że w pewnym momencie myślałem już, że nie uda nam się zdobyć bramki, to nie rezygnowaliśmy. Walczyliśmy, podkręciliśmy tempo i nagroda przyszła w samej końcówce – cieszy się Grzegorz Białek. – Zwycięstwo odniesione w takich okolicznościach, dodatkowo przy problemach kadrowych, które nas nie ominęły, na pewno buduje zespół – twierdzi szkoleniowiec.
Dla Lewartu była to już ósma wygrana z kolei. Lubartowianie z bilansem 14-3-2 (45 punktów) tracą tylko oczko do liderującej Janowianki.
Ta w ostatniej serii gier odniosła bardzo ważny wyjazdowy triumf nad Tomasovią Tomaszów Lubelski. Decydującą bramkę w 65. minucie zdobył najlepszy strzelec sezonu, Jurij Perin (22). Trafienie było nietuzinkowej urody. Ukraiński napastnik uderzeniem z woleja (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego) nie dał Karolowi Krawczykowi najmniejszych szans. Piłkę poleciała w samo okienko strzeżonej przez niego bramki.
– Bardzo dobre spotkanie, obfitujące w akcje z obydwu stron. Jedynego gola zdobyliśmy jednak my. Ta wygrana, na tak trudnym terenie, bardzo cieszy – komentuje trener beniaminka z Janowa Lubelskiego, Ireneusz Zarczuk.
Dla Janowianki (46 pkt.) to drugie zwycięstwo tej wiosny (wcześniej 5:0 z Ogniwem Wierzbica).
– Dwa mecze i dwie wygrane. Przy tym sześć goli strzelonych i żadnego straconego. Początek wymarzony – cieszy się trener Zarczuk.
Punkty stracił natomiast dotychczasowy wicelider z Kraśnika. Stal (44) zremisowała u siebie z Ładą 1945 Biłgoraj 1:1. Bramki zdobywali: w 7. min Rosjanin Aleksei Goncharevich – dla gości i w 23. min Brazylijczyk Leo Fenga – dla gospodarzy.
Nadal na zwycięstwo czeka natomiast Cisowianka Drzewce, której strata do lidera po jesieni wynosiła tylko dwa punkty. Teraz to już siedem oczek.
– Pamiętajmy, że naszym głównym celem jako beniaminka jest utrzymanie, a po tak udanej jesieni, zima mogła być spokojna. Nasza kadra nieco się uszczupliła, ale nie szukaliśmy wielkich transferów na tę rundę – wyjaśnia trener Łukasz Giza. – Odeszli od nas Bartłomiej Greniuk, Patryk Filozof, Kacper Brzyski i Daniel Pielacha, a dołączyli Jakub Gosik i Antoni Lalak – doprecyzowuje.
W niedzielę jego drużyna zremisowała ze Startem Krasnystaw 1:1 (Konrad Szczotka 86 [k] – Dominik Skiba 79 [k]).
– Przegrywaliśmy, ale udało nam się wyrównać. Na pewno szanujemy ten punkt – ocenia trener.
W dwóch spotkaniach Cisowianka zdobyła jedno oczko. Wcześniej przegrała bowiem z Lublinianką 1:2.
– Ciężki początek rundy, ale w zeszłych sezonach bywało u nas podobnie. Jesteśmy zespołem, który chce grać w piłkę, a nie zawsze boiska o tej porze roku w tym pomagają. Z optymizmem patrzymy jednak w przyszłość – zaznacza Łukasz Giza.
Dzielnie o utrzymanie walczy natomiast Lublinianka. Zespół Marcina Zająca po pokonaniu Cisowianki, teraz zwyciężył na wyjeździe z Ogniwem Wierzbica 2:1.
– Ciężka praca, którą wykonaliśmy w przerwie zimowej, przynosi efekty. Wybiegaliśmy ten mecz do samego końca – uważa trener Zając. – Chcieliśmy dobrze rozpocząć rundę i jak na razie to nam się udaje. Ale cały czas twardo stąpamy po ziemi. Po prostu dalej chcemy robić swoje i regularnie punktować, jak to ma miejsce teraz – uspokaja.
Co prawda to Ogniwo od 61. min wygrywało 1:0 (gola zdobył Konrad Klimowicz), ale goście zdołali odwrócić losy pojedynku. Najpierw w 73 min wyrównał Przemysław Zbiciak, a trzy punkty w 79 min zapewnił nowy nabytek, Piotr Pacek, który przyszedł z Kryształu Werbkowice.
Zimą do młodej ekipy „Dumy Lublina” oprócz niego dołączyło jeszcze czterech innych graczy: Przemysław Kanarek, Jarosław Milcz (obaj Start Krasnystaw), Bartłomiej Poleszak (Stal Kraśnik) oraz Franciszek Neckar (Avia II Świdnik).
Gola wiosną nie stracili jeszcze piłkarze Huraganu Międzyrzec Podlaski. Oni także uczestniczą w walce o ligowy byt, ale póki spisują się świetnie. Po zwycięstwie 3:0 z Gryfem Gminą Zamość, podopieczni trenera Marcina Popławskiego (objął drużynę w styczniu) pokonali 2:0 rezerwy Górnika Łęczna. Obie bramki zdobył sprowadzony w przerwie między rundami brazylijski napastnik, Dionata Tonin.
Wyniki 19. kolejki Hummel 4. Ligi:
Huragan Międzyrzec Podlaski – Górnik II Łęczna 2:0
Gryf Gmina Zamość – Opolanin Opole Lubelskie 2:1
Motor II Lublin – Granit Bychawa 1:2
Lewart Lubartów – Grom Kąkolewnica 1:0
Stal Kraśnik – Łada 1945 Biłgoraj 1:1
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Janowianka Janów Lubelski 0:1
Ogniwo Wierzbica – Lublinianka Lublin 1:2
Cisosowianka Drzewca – Start Krasnystaw 1:1
Kryształ Werbkowice – Stal Poniatowa 4:2
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?