MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Motor Lublin w sobotę podejmuje Garbarnię Kraków

PUKUS
Sytuacja piłkarzy Motoru Lublin robi się coraz bardziej dramatyczna. Podopieczni Piotra Świerczewskiego w drugoligowej tabeli zajmują przedostatnie, siedemnaste miejsce. W dodatku rywale systematycznie powiększają przewagę nad lublinianami. Jeżeli ci ostatni nie zaczną w końcu wygrywać, to będą mieli niespokojną zimę.

W sobotę (godz. 14) Motor w kolejnym meczu za sześć punktów podejmie Garbarnię. Krakowianie są dwie pozycje wyżej od lublinian i mają od nich cztery oczka więcej.

- W piłce nożnej nie ma spotkań o sześć punktów, zawsze można ich wywalczyć tylko trzy - mówi z uśmiechem Świerczewski. - Wiem, że Garbarnia może nam odskoczyć w tabeli, ale równie dobrze to my możemy się do niej zbliżyć. I nie zakładam innego scenariusza niż nasza wygrana.

W ostatniej kolejce Motor przegrał z Siarką w Tarnobrzegu 2:4. Wynik wskazuje na przewagę miejscowych, ale jest mylny. Lublinianie rozegrali jedno z lepszych spotkań w rundzie jesiennej. Gdyby byli skuteczniejsi i nie popełniali rażących błędów indywidualnych, to mogli przywieźć trzy punkty. Dużą część winy za stracone goli ponosi Mateusz Oszust, bramkarz Motoru. Być może nastąpi zmiana między słupkami.

- Jeszcze się zastanowię nad tym rozwiązaniem - wyjawia Świerczewski. - Wydaje mi się, że Mateusz ma problemy z koncentracją. Pracujemy nad tym. Poza tym ćwiczyliśmy m.in. nad stałymi fragmentami. Jeżeli nie powtórzą się błędy z Tarnobrzega, to wynik powinien być dla nas korzystny. A taki, to tylko zwycięstwo.

Do składu gospodarzy po kartkowej pauzie wraca Radosław Kursa. Nie będzie za to kontuzjowanego Przemysława Kanarka. Z kolei goście wystąpią bez podstawowego bramkarza Roberta Widawskiego, który w ostatnim przegranym przez Garbarnię meczu z Puszczą Niepołomice 1:3, został ukarany czerwoną kartką.

Po sobotnim meczu okaże się, czy jeszcze w tej rundzie na angaż w Motorze mogą liczyć serbski bramkarz Goran Cokorilo i były reprezentant polski, obrońca Grzegorz Bronowicki. Wiadomo, że z finansami w lubelskim klubie jest krucho, a na domiar złego kibice Motoru bojkotują mecze rozgrywane na własnym boisku. To nie pozwala na zatrudnienie nowych piłkarzy. - Nasi kibice byli na meczu w Tarnobrzegu i pewnie widzieli, że graliśmy całkiem nieźle. Zapraszam ich do przyjścia na mecz. Zajmujemy miejsce w dole tabeli, ale nasza gra jest lepsza niż nasze miejsce w drugoligowej stawce - mówi Świerczewski.

Sobotnie starcie to także pojedynek doświadczonego szkoleniowca Garbarni Marka Motyki, z dopiero zaczynającym przygodę z trenerką Świerczewskim. Ten pierwszy pracował m.in. w ekstraklasowym Górniku Zabrze, Polonii Bytom, czy Koronie Kielce. - O wyniku i tak zadecydują piłkarze. Znam Marka to dobry człowiek. Kumplujemy się i nawet gdy któryś z nas przegra, ta przyjaźń będzie trwać. Ale na boisku nie będzie sentymentów - kończy “Świr".

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski