Początek spotkania należał do gości. - Wyszliśmy na ten mecz jacyś zdekoncentrowani. Nie wiem dlaczego. Derby powinny wyzwalać dodatkowe emocje, a my byliśmy usztywnieni. Nie potrafiliśmy uspokoić gry, a na dodatek straciliśmy przypadkową, idiotyczną bramkę - ocenia pierwsze minuty Tadeusz Łapa, trener Avii. - Mieliśmy bardzo dobry początek meczu, a gospodarze nie potrafili nam zagrozić - potwierdza Marek Sadowski, szkoleniowiec Lublinianki-Wieniawy.
W 12 minucie goście objęli prowadzenie. Po rzucie wolnym z 40 metrów lot piłki przedłużył głową Łukasz Gromba. Łukasz Gieresz, bramkarz Avii wypuścił piłkę, a skuteczną dobitką z 2 metrów przyjezdnych na prowadzenie wyprowadził Rafał Krupski. - Ten stracony gol jeszcze bardziej nas podłamał, więc zdecydowałem się na zmiany - wyjawia Łapa. W 34 minucie na boisku w miejsce Daniela Szewca i Michała Jeleniewskiego pojawili się Łukasz Giza i Łukasz Mitaszka.
Nasuwa się pytanie dlaczego Giza, najskuteczniejszy snajper Avii nie zagrał od pierwszych minut. - Łukasz miał zapalenie gardła, brał antybiotyki i nie miałem serca go jeszcze bardziej męczyć. Ale w końcu musiałem na niego postawić.
"Gizmen" szybko pokazał, że z jego zdrowiem wszystko jest już w porządku i w 36 min doprowadził do wyrównania, wykorzystując jedenastkę. Inna sprawa, że trener gości miał do sędziego sporo pretensji o podyktowanie rzutu karnego, za dotknięcie ręką piłki przez Adriana Rębę. - Do czasu tego nieszczęsnego karnego kontrowaliśmy grę. Może się nie znam na piłce nożnej, ale oglądam studia pomeczowe. W jednym z nich, podobno bardzo dobry sędzia, takie karne nazywa po prostu z kapelusza. Piłka faktycznie trafiła po dośrodkowaniu w rękę Adriana, ale nie wykonał on żadnego ruchu. Moim zdaniem, rzutu karnego nie powinno być - wyjawia Sadowski.
Za chwilę Giza podwyższył prowadzenie. - Zaraz po tej jedenastce w nasze poczynania wkradła się nerwowość i dostaliśmy drugą bramkę. Ale nie zamierzaliśmy się poddawać i w drugiej połowie do momentu kiedy Kamil Witkowski dostał czerwień byliśmy równorzędnym rywalem dla faworyzowanej Avii - mówi Sadowski.
- Na początku drugiej połowy goście przejęli inicjatywę, ale gdy grali w dziesięciu dobiliśmy ich. Mogliśmy wygrać wyżej, ale znakomitej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Giza - dodaje Łapa.
Na 3:1 gospodarzy wyprowadził w 76 min Michał Sadło, a w 80 min końcowy wynik spotkania ustalił Bartłomiej Mazurek. Obydwie bramki padły po składnych akcjach miejscowych. - Może i mecz był wyrównany, ale to my byliśmy skuteczniejsi w akcjach ofensywnych - kończy Łapa.
Czy trener Lublinianki-Wieniawy ma pretensje do Kamila Witkowskiego za dwie głupie żółte kartki, za odkopnięcie piłki. - Pretensje mam ja i jego koledzy z zespołu. Tak doświadczony zawodnik nie może zachowywać się w nieodpowiedzialny sposób. Przyszedł do nas żeby się odbudować i nam pomóc. Dzisiaj nam zaszkodził - wyjawia Sadowski.
W pozostałych sobotnich meczach III ligi lubelsko-podkarpackiej odnotowano następujące wyniki:
Orlęta Radzyń Podlaski - karpaty Krosno 1:2 (1:1)
Hołoweńko 18 - Włodarski 1, Zarzyka 85
Stal Mielec - Orlęta Łuków 7:0 (3:0)
Pruchnik 2, 29, Skiba 28, Radulj 32, Załucki 47, Ryguła 74, Domański 81
Unia Nowa Sarzyna - Orzeł Przeworsk 1:1 (0:1)
Lebioda 87 - Mielniczuk 32
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?