Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Cezary Samczuk jedynym kandydatem na prezesa SPR Lublin

Krzysztof Nowacki
Archiwum
Piłkarki ręczne SPR Lublin przeżywają jeszcze sposób, w jaki pożegnały się z europejskimi pucharami, a we władzach klubu rozstrzyga się konkurs na nowego prezesa spółki akcyjnej.

Lubelski klub już po raz drugi szuka zmiennika dla rządzącego w tej chwili Sławomira Bracława. Konkurs ogłoszony w połowie maja nie wyłonił nowego prezesa. Na początku listopada procedura wystartowała raz jeszcze. - Za pierwszym razem pan Bracław złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Nowy prezes nie został wybrany, ale informowaliśmy, że konkurs będzie powtórzony - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta Lublina ds. sportu.

Termin składania ofert upłynął 9 listopada. W tym dniu nastąpiło również otwarcie kopert. - Z tego co wiem, wpłynęła tylko jedna oferta. Wyborem nowego prezesa zajmuje się Rada Nadzorcza. To leży w jej kompetencjach - dodaje Mieczkowska-Czerniak.
Jak udało nam się ustalić, jedynym kandydatem jest Cezary Samczuk, trener pływania i były dziennikarz działu miejskiego Dziennika Wschodniego. Sam zainteresowany unikał w środę jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie. - Nic nie wiem - ucinał każde zadane mu pytanie.

Cezary Samczuk pracował m.in. w Lubliniance, a jego najsłynniejszym podopiecznym był Mariusz Siembida - czołowy grzbiecista Polski, wielokrotny mistrz i rekordzista Polski, uczestnik igrzysk olimpijskich w 1996 i 2000 roku.

Wśród wymogów stawianych nowemu prezesowi znalazły się m.in.: warunek minimum trzech lat pracy na stanowisku kierowniczym, wiedza z działalności klubów sportowych oraz znajomość zasad pozyskiwania sponsorów. W obecnej sytuacji lubelskiego klubu - ogromnego zadłużenia, braku sponsorów i coraz większego rozgoryczenia samych szczypiornistek - każdy nowy prezes, który do klubu nie przyprowadzi zamożnego sponsora, skazany jest na porażkę.

- Przed rozpoczęciem sezonu zapewniano nas, że zespół będzie wspierany, a jest listopad i jesteśmy w tym samym punkcie. Nie pamiętam już, kiedy otrzymałam wypłatę na czas - powiedziała na naszych łamach Ewa Wilczek, kołowa SPR.

Obecny prezes stara się jak najszybciej regulować zaległości w wypłatach, ale przy opóźnieniach sięgających dwóch miesięcy, zawodniczki mają prawo wyznaczyć ostateczny termin płatności, po którym w każdej chwili mogą rozwiązać kontrakt! A o należne pieniądze cały czas upominają się również byłe piłkarki SPR, które odzyskują zaległości dzięki wyrokom sądowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski