MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Motoru Lublin grają w niedzielę ze Stalą w Rzeszowie

Marcin Puka
Archiwum
Piłkarze Motoru Lublin mają w tym sezonie powalczyć o awans do pierwszej ligi. Jednak po dwóch kolejkach nastroje przy Al. Zygmuntowskich nie są najlepsze. Żółto-biało-niebiescy co prawda nie przegrywają, ale dwa punkty zdobyte w dwóch meczach nie są szczytem marzeń.

W niedzielę (godz. 17) lublinianie będą w końcu chcieli zainkasować trzy oczka. Motor w Rzeszowie zagra ze Stalą. O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo, ponieważ gospodarze w ostatniej kolejce pokazali się z dobrej strony w Niepołomicach, pokonując Puszczę 4:1.

Jeśli zaś chodzi o postawę lubelskiego zespołu, nie do końca można być zadowolonym. Lublinianie dobrze rozpoczynają spotkania, ale później mają problemy z koncentracją i tracą wypracowaną przewagę.

- Sami sobie strzelamy gole, robiąc przeciwnikom prezenty - analizuje Mariusz Sawa, trener Motoru. - Brakuje koncentracji, asekuracji i podpowiedzi. Poza tym nie gramy agresywnie, na co wielokrotnie zwracałem zespołowi uwagę - dodaje.

W Rzeszowie gracze Motoru natrafią na silnego przeciwnika, który jak mało kto będzie wiedział, na co zwrócić uwagę w ich grze. Na ławce trenerskiej Stali zasiada bowiem Ryszard Kuźma, przed laty szkoleniowiec lubelskiego zespołu. - Nie ukrywam, że ten klub jest mi bliski, ale na boisku nie będzie sentymentów - mówi Kuźma. - W niedzielę czeka nas mecz z naprawdę trudnym rywalem.

Kuźma, mimo że jego zespół rozniósł ostatnio Puszczę Niepołomice po czterech golach Serba Andreji Prokica, tonuje optymizm. - Z wyniku jestem zadowolony, ale jeszcze musimy dużo pracować nad poprawą gry. Wciąż mamy wiele mankamentów, jak choćby gra obronna - wyjawia trener biało-niebieskich.

Stali nie boi się natomiast Sawa. - Rzeszowianie mają szybkich skrzydłowych, stworzonych do gry z kontry. I w ten sposób pokonali Puszczę - mówi. - Jednak atak pozycyj-ny, tak jak większości polskich zespołów, nie jest ich mocną stroną. Na pewno nie rzucimy się do huraganowych ataków, ale jedziemy tam wygrać. Chociaż to mocna drużyna.

Motorowcy nie zagrają w optymalnym składzie. Do klubu wciąż nie dotarły certyfikaty Diego Joty Martinsa i Ivana Jovanovica. Kontuzję leczy Paweł Nowotka, a na urazy narzekają Łukasz Matuszczyk i Piotr Karwan. - To jest kłopot, ale nie ma co narzekać. Trzeba w Rzeszowie zainkasować punkty - kończy Sawa.

Byli w Motorze, teraz są w Stali

Napastnik Daniel Koczon i pomocnik Kamil Stachyra grali w Motorze Lublin. Obecnie obaj reprezentują barwy rzeszowskiej Stali. Co ciekawe, ten pierwszy występował na Al. Zygmuntowskich w sezonie 2006/2007, kiedy to Motor prowadzony przez Ryszarda Kuźmę, obecnego trenera Stali, awansował do drugiej ligi (obecna pierwsza liga). W drugiej lidze do Motoru z Górnika Łęczna trafił Stachyra. Obaj w Rzeszowie prezentują dobrą formę. W ostatnim wygranym przez Stal meczu z Puszczą Niepołomice 4:1, Koczon, który do Rzeszowa przeniósł się z Motoru latem tego roku, zaliczył asystę, a Stachyra nawet dwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski