Maszkiewicz unikał jakiejkolwiek pracy. Wolny czas, zamiast na jej poszukiwanie, marnował na wszczynanie awantur. "Marynarz" potrafił w biały dzień wyjąć uczniom pieniądze z kieszeni czy wypić kawę gościom restauracji. Milicja była wobec niego bezsilna, bo poszkodowani odmawiali składania zeznań. Paraliżował ich strach przed zemstą "Barabasza". W okresie świąteczno-noworocznym 1960/1961 Maszkiewicz uderzył bez żadnego powodu kelnerkę pracującą w "Czarciej Łapie" i zdemolował biurko kierownika kawiarni. W rezultacie wreszcie trafił w ręce MO. W trakcie "spacerku" na komisariat wdał się w bójkę z milicjantami. To zdarzenie, zdaniem Redaktora Kuriera, było doskonałą okazją, aby udowodnić "Barabaszowi" kto jest tak naprawdę silny.
- Od samego patrzenia robi się zimno! Lubelskie morsy w akcji [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze lubelskie szopki [ZDJĘCIA]
- Wigilia Caritas w Lublinie [ZDJĘCIA]
- Wigilia Starego Miasta za nami. Do Mikołaja ustawiały się kolejki [ZDJĘCIA]
- 30 osób oficjalnie zostało adwokackimi aplikantami [ZDJĘCIA]
- Nauczyciele weszli na wyższy poziom
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?