Pisaliśmy w "Kurierze" 30 kwietnia 1932 r.: Zabili człowieka dla zaspokojenia fantazji

W maju ub. roku odbył się w kościele parafialnym w Potoku ślub niejakich Jarzynków. Po ceremonii ślubnej orszak weselny wracał furmankami do domu. Na jednej z furmanek obok nowożeńców siadł Stanisław Szarama. Gdy orszak mijał wieś Potok, z przydrożnej piwowarni wyszli w stanie mocno podchmielonym dwaj znani awanturnicy Adam Slusarz i Stanisław Kowalczyk i przysiedli się na furmankę nowożeńców.

W pewnej chwili Slusarz wyraził chęć pobicia kogoś. Po prostu swędziła go ręka. Przez sekundę namyślał się nad czemś, aż doszedł snać do wniosku, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić w czyn swój zamiar, wyrwał siedzącemu obok Zarembie laskę okutą blachą i zdzielił nią Stanisława Szaramę w głowę. Szarama przechylił się i spadł. Mężczyzn ogarnął wówczas szał wojenny. Zeskoczyli z furmanki i naprzemian zaczęli okładać leżącego na ziemi. Gdy nadjeżdżający chłopi oderwali awanturników od ich ofiary było już za późno - Szarama miał zmiażdżoną czaszkę. Skazano ich na 3 i 4 lata ciężkiego więzienia.
​