Płoną ogniska nad zalewem. - To głupota - alarmuje Czytelnik. Służby straszą karami

- Pożar nad Zalewem Zemborzyckim! W niedzielę wieczorem widziałem tam kilkumetrowe płomienie. Wszystko przez ludzką głupotę - alarmuje pan Krzysztof ze Świdnika, który w niedzielę wybrał się na spacer w rejonie ulic Żeglarskiej i Osmolickiej. O zdarzeniu powiadomił straż pożarną.

- We wskazanym okresie mieliśmy dwie interwencje w tej okolicy. W sumie spłonęło około jednego hektara traw. Przypuszczamy, że było to celowe działanie - przyznaje Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

O zaprószenie ognia nietrudno, ponieważ od dawna nie było deszczu. W takiej sytuacji łąki i ściółka w lasach momentalnie zajmują się ogniem. Zagrożony jest zwłaszcza Las Dąbrowa, który znajduje się nad Zalewem Zemborzyckim.

- Ściółka sucha jak pieprz a ludzie palą ogniska. To brak wyobraźni! Chciałbym nazwać to dosadniej, ale jest mi wstyd - grzmi Czytelnik.

Tereny nad Zalewem Zemborzyckim są przez niektórych mieszkańców szczególnie lubiane jako miejsca wieczornych zabaw. Świadczą o tym chociażby wypalone ogniska i butelki pozostawione przez imprezowiczów.

- W tym sezonie jeszcze nie mieliśmy sygnałów o zakłócaniu porządku nad Zalewem Zemborzyckim - przyznaje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. W czerwcu w tamtym rejonie mają się pojawić patrole rowerowe i wodne organizowane przez strażników i policję.

Osobie spożywającej alkohol w miejscu publicznym grozi grzywna w wysokości 100 zł. Dodatkowe kary obowiązują za zaśmiecanie, rozpalanie ognisk i zakłócanie porządku.