MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po co mandat i punkty, skoro można się dogadać

Marta Kowalczuk Paweł Puzio FOT. KAROL ZIENKIEWICZ/ARCHIWUM
Jeśli w wyniku kolizji nikt z jej uczestników na zdrowiu nie ucierpiał, a sprawca zachowuje się normalnie, bierze winę na siebie i bez oporów podpisuje oświadczenie, to... trudno o lepszy finał przykrego zdarzenia.
Jeśli w wyniku kolizji nikt z jej uczestników na zdrowiu nie ucierpiał, a sprawca zachowuje się normalnie, bierze winę na siebie i bez oporów podpisuje oświadczenie, to... trudno o lepszy finał przykrego zdarzenia.
Kolizje drogowe, w których nie ma rannych ani ofiar śmiertelnych, zdarzają się na naszych drogach dużo częściej niż poważne wypadki. Nie do każdej trzeba wzywać policję. A nawet więcej: nie opłaca się...

– Stłuczka to nie koniec świata. Ważne, aby przez tę nieprzyjemną sytuację przejść z jak najmniejszym stresem – uspokaja Paweł Skorliński, kierowca z Chełma. – Jeśli już do niej dojdzie, warto mieć przy sobie formularz oświadczenia sprawcy kolizji drogowej (większość firm dołącza takie druki do umowy ubezpieczenia). To znacznie upraszcza postępowanie.

Po pierwsze – nie ulegaj panice

– Jeśli mamy kolizję, najważniejsze to nie panikować – radzi Sławomir Góźdź, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Zanim podejmiemy jakiekolwiek działania, upewnijmy się, czy, w wyniku kolizji, nikt nie ucierpiał. Następnie należy odpowiednio zabezpieczyć oraz oznaczyć miejsce zdarzenia – włączyć światła awaryjne, ustawić trójkąt ostrzegawczy. Jeżeli dojedziemy do porozumienie w kwestii sprawcy stłuczki, to z jezdni należy usunąć uszkodzone pojazdy (o ile to możliwe), aby nie tamować ruchu. W przeciwnym razie uczestnicy kolizji narażają się na mandat.

Kiedy dzwonić po policję

* Policja musi być na miejscu, jeśli w wypadku ktoś ucierpiał – są zabici lub ranni. Obecności policji wymaga złamana noga, rozbity nos, ból brzucha albo zawroty głowy i w ogóle każda sytuacja, w której wzywamy pogotowie.

* Po policjantów trzeba dzwonić (pod 112 lub 997), gdy podejrzewamy, że któryś z uczestników kolizji zachowuje się dziwnie, gdy podejrzewamy, że jest pijany albo pod wpływem narkotyków.

* Powinniśmy zawiadomić drogówkę, jeśli mamy wątpliwości, czy dokumenty, które nam pokazuje współuczestnik kolizji, są prawdziwe, lub nie chce nam ich pokazać.

* – Kolizję zgłaszamy też, gdy sprawca odjechał z miejsca zdarzenia – dodaje Góźdź. – Nie wahajmy się zadzwonić także wtedy, gdy nie jesteśmy pewni przebiegu kolizji albo nie możemy stwierdzić, kto jest winny. Policjanci pomogą nam ustalić, jak było. Mamy prawo nie zgodzić się z ich wersją i nie przyjąć mandatu. W takim przypadku sprawa trafi do sądu. Jest to o tyle ważne, że, mając w ręku dokument z policji, stwierdzający przebieg oraz winnego, łatwiej jest załatwić formalności związane z likwidacja szkody. Nie ma ryzyka, że osoba winna stłuczki wycofa się z treści oświadczenia, w którym przyjęła winę na siebie.

Formularz dobrze mieć przy sobie

Kiedy już sprawdziliśmy, czy nikt nie jest ranny, zjeżdżamy albo spychamy samochody tak, by nie tamowały ruchu i nie stwarzały dodatkowego zagrożenia.

– Trzeba pamiętać, że można trafić na nieuczciwego kierowcę, który, zamiast zjechać na bok, ucieknie z miejsca zdarzenia – przestrzega Góźdź. – Dobrze jest wcześniej zrobić telefonem zdjęcie rejestracji i samochodu, spisać numer i markę. Gdy zjedziemy na pobocze, należy wspólnie ustalić przebieg wypadku. Właśnie wtedy przyda się oświadczenie sprawcy (formularz zamieszczamy na stronie obok oraz na naszej stronie internetowej: www.dziennikwschodni.pl). Wystarczy je wyciąć (lub wydrukować) i wozić ze sobą. A w razie stłuczki wypełnić na podstawie dokumentów i podpisać.

Oświadczenie nie przesądza o winie. Potwierdza tylko przebieg zdarzenia.

Idziemy po odszkodowanie

Z oświadczeniem należy się zgłosić do firmy ubezpieczeniowej sprawcy. Ta powinna wyznaczyć nam spotkanie z rzeczoznawcą, który zrobi zdjęcia, opisze szkody, a następnie je wyceni.

I tu mamy dwie możliwości:

* Odbieramy gotówkę i przeznaczamy pieniądze na naprawę (pomniejszone o 22–procentowy podatek VAT!).

* Możemy zlecić naprawę bezgotówkową, czyli odstawiamy uszkodzone auto do serwisu i to on rozliczy się z ubezpieczycielem. Ten sposób jest szczególnie polecany w przypadku aut nowych (do 5 lat) – ich naprawa może bowiem kosztować więcej, niż wycenił rzeczoznawca.

 

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski