Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po interwencji Kuriera policja i urzędnicy kontrolują nielegalny dom opieki na Dziesiątej

Agnieszka Kasperska
Ul. Biernata, Dziesiąta
Ul. Biernata, Dziesiąta ask
Funkcjonariusze policji razem z pracownikami Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego kontrolują budynek przy ul. Biernata z Lublina w dzielnicy Dziesiąta. Działa tam nielegalny dom opieki. Jego podopieczni zostali przewiezieni do szpitali, innych domów pomocy lub zabrali ich najbliżsi.

Sprawę ujawnił dziś Kurier Lubelski.

- Prokuratura wydała nakaz przeszukania budynku - powiedziała nam po południu Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Po bliskich przyjechały rodziny

Na miejsce, na ulicę Biernata z Lublina, po godzinie 15. przyjechały rodziny. Część z nich zabrała swoich bliskich. - Swojego dziadka przyprowadzałem tutaj tylko na dzień. W ciągu dnia nie miałem co z nim zrobić - powiedział nam mężczyzna, który przyjechał po swojego bliskiego.

Inni czekali na decyzję urzędników. - Nie mogę zabrać swojej ciężko chorej teściowej - mówiła inna kobieta. - Nie wiem co z nią teraz będzie. Na Biernata było jej dobrze. Spędziła w tym budynku ostatnie dwa lata. Nigdy nie narzekała. To nieprawda, że pensjonariusze nie mieli co jeść. Odwiedzałam ją z mężem raz w miesiącu i wszystko było w porządku. Zresztą sama też czasami coś gotowałam i jej przywoziłam.

Tymczasem ekspedientka jednego z pobliskich sklepów spożywczych twierdzi coś innego. - O tym, że przy Biernata działa dom pomocy wiedzieli chyba wszyscy - mówi prosząc o anonimowość. - Ale po zakupach nie było tego widać. Właścicielka tego domu nigdy nie kupowała więcej niż 20-30 deko wędliny dziennie.

Urzędnicy, którzy byli w środę w domu przy Biernata komentowali na gorąco, że pensjonariusze wyglądali na wygłodzonych.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w budynku znajdowało się 14 osób. Trzy osoby zostały już odebrane przez swoje rodziny. Inne zostały przewiezione do szpitali m.in. na Aleję Kraśnicką, ulicę Staszica i do Świdnika.

W domu było za dużo pacjentów, panowała ciasnota

Jak powiedział nam jeden z ratowników, stan osób, które przebywały w domu opieki przy ul. Biernata nie zagraża ich życiu. - To, co rzuca się jednak od razu w oczy - to ogromne zagęszczenie. W jednym malutkim domku przetrzymywano wyjątkowo dużo chorych i, w większości przypadków, niechodzących osób - powiedział.

Jedna z tych osób ma chorobę Alzheimera, pozostałe mają problemy internistyczne.

- Moja mama trafiła do tego domu trzy tygodnie temu - mówiła inna z kobiet, którą w środę spotkaliśmy pod nielegalnym ośrodkiem na Dziesiątej. - Jestem zaskoczona, że jest w nim tak wiele osób. Kiedy ją zostawiałam miałam wrażenie, że oprócz niej są tylko dwie osoby, a okazuje się, że pozostali pensjonariusze byli ukryci w innych pokojach.
- Czy nic nie wzbudziło pani podejrzeń? - pytam.
- Czuć było ostry zapach moczu, ale mama mówiła mi, że pewnie się pomyliłam i to tylko chlor - dodaje kobieta.

Po odwiezieniu pensjonariuszy policjanci rozpoczęli dokładne przeszukiwanie pomieszczeń domu.

Co dalej?

Za nielegalne prowadzenie domu opieki grozi kara finansowa (w 2011 r. osoba prowadząca ten sam nielegalny ośrodek dla seniorów zapłaciła za to 20 tys. zł.) Jeśli jednak prokuratura stwierdzi, że osoby przebywające w domu przy Biernata z Lublina były narażone na ryzyko utraty zdrowia lub życia właścicielce nielegalnej placówki grozi do 8 lat pozbawienia wolności.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski