Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pierwszych sparingach żużlowców Speed Car Motoru Lublin. Więcej testów, niż prawdziwego ścigania

know
Speed Car Motor Lublin
- Pierwsze mecze sparingowe mają to do siebie, że w ich trakcie jest dużo próbowania, przekładania silników, zmieniania przełożeń i szukania najlepszych ustawień. Jest więcej testów, niż prawdziwego ścigania - mówi o pierwszych sparingach żużlowców Speed Car Motoru Lublin trener, Dariusz Śledź. W pierwszych meczach kontrolnych "koziołki" przegrały w Częstochowie z ekstraligowym Włókniarzem 29:49 (zawody przerwano po 13 biegach) oraz w Opolu z drugoligowym Kolejarzem 42:48.

Wyniki meczów sparingowych nie są istotne, ale to nie znaczy, że trener Motoru ma spokojną głowę przed inauguracją sezonu. - Przed pierwszym meczem nigdy nie ma spokoju - przyznaje.

W Częstochowie ścigali się m.in. Robert Lambert i Sam Masters. Anglik był najlepiej punktującym żużlowcem Motoru (w czterech startach zdobył 9 punktów), natomiast Australijczykowi trudno było nawiązać walkę z rywalami (zdobył tylko jeden punkt). - Rzeczywiście miał problemy, próbował dwóch silników. Po sparingu zostaliśmy jeszcze na stadionie i wydawało się, że jeden z nich zaczyna już dobrze jechać. Czeka jednak na kolejne silniki i do Lublina przyjedzie z nowymi - twierdzi Śledź.

W lany poniedziałek lubelscy żużlowcy udali się do Opola. Do sparingu z Kolejarzem przystąpili tylko w sześcioosobowym składzie, z czterema juniorami. - Najważniejsze, że udało nam się w końcu odjechać dwa spotkania, ponieważ zawodnicy mieli szansę stanąć pod taśmą z rywalami. A objeżdżenie ma wartość nieocenioną - przyznaje trener.

W Opolu najwięcej punktów dla Motoru wywalczył Oskar Bober. - Sparingi dużo nam dały. Mogliśmy we czterech pojeździć spod taśmy, a to zupełnie coś innego, niż jazda na treningu. W Częstochowie miałem nowy silnik, który dopiero poznawałem. W Opolu poszło już lepiej. Na razie sprawdzałem jeden motocykl, chciałem zobaczyć, jak reaguje na różne zmiany. Ale tak naprawdę jednak wszystko okaże się, gdy przyjdzie poważne ściganie – mówi Bober.

W lubelskim klubie mają nadzieję, że pogoda pozwoli, jak najszybciej wyjechać na tor przy Al. Zygmuntowskich. Zawodnicy, w tym również obcokrajowcy, zostali przez trenera zaproszeni na trening w czwartek.
- Czekamy na nasz tor, żeby przed pierwszym meczem pojeździć u siebie. Brakuje nam systematycznych treningów i dobrze, że były te sparingi, to w końcu się rozruszaliśmy, pościgaliśmy i wyszło nam to na plus – potwierdza Bober.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski