MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po wypadku na S12 kierowcy zostali skazani na stanie w korku wiele godzin

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Czytelnik/nadesłane
– Pięć godzin spędziłem w aucie bez możliwości jazdy w jakimkolwiek kierunku i bez żadnej informacji, jak długo potrwają utrudnienia – skarży się Czytelnik Kuriera, który utknął w kilkukilometrowym korku na drodze ekspresowej do Warszawy.

Powodem utrudnień był groźny wypadek, do którego doszło w poniedziałek (6 września) w okolicy Sieprawic. – To były godziny szczytu, pełno samochodów wyjeżdżało ekspresówką z Lublina w stronę stolicy. W pewnym momencie zauważyłem, że auta się zatrzymują. Początkowo myślałem, że to jakieś przejściowe utrudnienia, ale kiedy korek za mną się wydłużał stało się jasne, że chodzi o coś poważniejszego – opowiada nasz Czytelnik.

Jak informuje mł. asp. Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie do wypadku doszło około godziny 16.30, a całe zdarzenie zaczęło się od tego, że na pasie serwisowym w kierunku Warszawy stał tir, który uległ awarii.

– Kierowca ciężarówki wezwał do pomocy mechaników, którzy przyjechali na miejsce osobową kią. Auto zaparkowali przed tirem i wspólnie z kierowcą próbowali naprawiać ciężarówkę. W pewnym momencie na stojące pojazdy najechał inny tir, którym kierował 71-letni mężczyzna. Był trzeźwy – relacjonuje Kamil Karbowniczek.

W wyniku zderzenia ranni zostali trzej mężczyźni, który z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala.

To był jednak dopiero początek utrudnień dla kierowców podróżujących drogą ekspresową. Policja zablokowała całkowicie przejazd w tamtym miejscu, a dla próbujących wjechać na trasę ekspresową w kierunku Warszawy zorganizowała objazd dawną drogą krajową przez Jastków.

Ci, którzy byli już na ekspresówce utknęli na kilka godzin. – Ludzie denerwowali się, bo nie wiadomo było, co się dzieje. Nawet z toalety nie można było skorzystać – dodaje kierowca, który zaalarmował naszą reakcję o tych utrudnieniach.

„Dramat jeśli chodzi o drogówkę. Współczuję tym kierowcom, ale byłem z trzyletnim synem w aucie cały czas” – napisał natomiast na facebookowym profilu Kuriera pan Łukasz.

Inni internauci komentujący to zdarzenie dziwią się, że policja nie pozwoliła na przejazd. Z ich relacji wynika, że jednym pasem można było przejechać przez miejsce wypadku.

Policja zapewnia jednak, że zablokowanie drogi było konieczne. – Czynności związane z ustalaniem przyczyn i rozmiarów tego zdarzenia prowadzone były na całej szerokości drogi. Nie było możliwości przejazdu, bo tam leżały fragmenty pojazdów – mówi Kamil Karbowniczek. – Puszczając ruch w tamtym miejscu narazilibyśmy kolejnych kierowców na niebezpieczeństwo – dodaje.

Czy w takich sytuacjach kierowcy skazani są na wielogodzinne czekanie? Niekoniecznie. Jak mówi Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad istnieje możliwość zmiany przebiegu trasy i zawrócenie kierowców stojących w korku. – Może to się odbywać przez bramy awaryjne lub poprzez usunięcie barier drogowych. O tym jednak decydują służby ratunkowe, które prowadzą działania na miejscu – wyjaśnia Łukasz Minkiewicz.

– Takie manewry są możliwe, ale wymagają dodatkowego zabezpieczenia, bo jakakolwiek zmiana ruchu na drodze ekspresowej jest niezwykle niebezpieczna. W tym przypadku skupiono się na zabezpieczeniu miejsca wypadku mając świadomość, że wielu kierowców stoi w korku w niekomfortowych warunkach – dodaje natomiast Kamil Karbowniczek z lubelskiej policji.

Z kolei Łukasz Minkiewicz zapewnia, że służby drogowe starają się na bieżąco informować kierowców o utrudnieniach na drogach. – Całą dobę czynny jest Punkt Informacji Drogowej, do którego można zadzwonić i otrzymać rzetelne dane o ewentualnych utrudnieniach i objazdach. W tym zakresie współpracujemy też z mediami, za pośrednictwem których staramy się dotrzeć do kierowców z tymi informacjami – mówi Minkiewicz.

Rzecznik GDDKiA w Lublinie dodaje też, że w związku z poniedziałkowym wypadkiem kierowcy jadący na obwodnicy Lublina byli informowani o utrudnieniach na znakach ze zmieniającą się treścią. W przyszłości informacje takie będą pojawiać się automatycznie.

Jak informuje Łukasz Minkiewicz GDDKiA prowadzi prace nad zautomatyzowanym systemem zarządzania ruchem, w ramach którego możliwe będzie przekazywanie treści i ostrzeżeń dla kierowców. Jego wdrożenie planowane jest jeszcze w tym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski