Do przerwy na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Od początku spotkania przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, którzy bezskutecznie napierali na drużynę z Łęcznej. Jednak "Górale" stworzyli przed przerwą tylko jedną groźną sytuację. W 6. minucie gry, po rzucie wolnym dla Podbeskidzia Mariusz Malec posłał piłkę na poprzeczkę bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. W pozostałych fragmentach meczu na murawie było dużo walki, ale niezbyt dużo dobrego futbolu. Tuż przed zejściem do szatni, zielono-czarni mieli szansę na trafienie do siatki, ale napastnik Mikołaj Lebedyński nie wykorzystał dobrej okazji.
Niedługo po zmianie stron drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał pomocnik Górnika Łukasz Sosnowski. Tym samym, łęcznianie musieli grać w osłabieniu przez ponad 40 minut. Taka sytuacja wymusiła na ekipie trenowanej przez Bogusława Baniaka skupienie się głównie na obronie, licząc przy tym na kontry. Miejscowi próbowali wykorzystać grę w przewadze, ale nie mieli pomysłu na pokonanie dobrze prezentującej się w destrukcji drużyny z Łęcznej.
Podopieczni Adama Noconia próbowali zaskoczyć "Górników" strzałami z dystansu, a także stałymi fragmentami gry, ale pewny w swoich interwencjach był Prusak lub bielszczanom brakowało precyzji. Tak było chociażby w 76. minucie, gdy w dogodnej okazji spudłował ustawiony na 16 metrze Dymityr Iliev.
Co ciekawe, w końcówce dość nieoczekiwanie zaatakowali łęcznianie. Najpierw, kolejną znakomitą szansę zmarnował Lebedyński. Niedługo potem Arkadiusz Kasperkiewicz główkował nad poprzeczką po rzucie rożnym.
Z kolei w doliczonym czasie gry dwóch sytuacji nie wykorzystał wprowadzony z ławki rezerwowych Paweł Tomczyk. 19-letni napastnik próbował pokonać bramkarza Górnika z przewrotki, a także dobijając strzał Gugi Palavandishviliego. Za każdym razem jednak Prusak stanął na wysokości zadania.
Starcie w Bielsku-Białej zakończyło się bezbramkowym remisem, który nie cieszy żadnej ze stron. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę grę w osłabieniu na stadionie wyżej notowanego rywala, Górnik powinien być usatysfakcjonowany ze zdobytego punktu. Jednak łęcznianie nadal znajdują się w strefie spadkowej Nice I ligi i przed nimi długa droga do utrzymania na zapleczu krajowej elity.
Już w najbliższą środę, 11 kwietnia, zielono-czarnych czeka kolejna potyczka w delegacji. Tym razem Grzegorz Bonin i spółka zmierzą się "w gościach" z Bytovią Bytów.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 0:0
Podbeskidzie: Leszczyński – Modelski, Bougaidis, Malec, Oleksy, Kozak (76 Kostorz), Palavandishvili, Hanzel, Rakowski (22 Iliev), Sierpina, Sabala (64 Tomczyk). Trener: Adam Nocoń
Górnik: Prusak – Pisarczuk, Kasperkiewicz, Pruchnik, Kosznik, Szysz (57 Jarecki), Łuszkiewicz, Mosnikov (84 Makowski), Sosnowski, Bonin (90 Sasin), Lebedyński. Trener: Bogusław Baniak
Żółte kartki: Modelski, Hanzel - Mosnikov, Sosnowski (x2), Kasperkiewicz
Czerwona kartka: Sosnowski (50 min. - za drugą żółtą)
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń)
Widzów: 3998
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?