Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 0:0. Drugi remis trenera Baniaka (ZDJĘCIA)

KK
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna Łukasz Klimaniec
Trener Bogusław Baniak rozpoczął pracę w Górniku Łęczna od dwóch remisów. Po zeszłotygodniowym podziale punktów ze Stomilem Olsztyn, w drugim spotkaniu na ławce zielono-czarnych, 59-letni szkoleniowiec zanotował wraz ze swoimi podopiecznymi oczko w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Do przerwy na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Od początku spotkania przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, którzy bezskutecznie napierali na drużynę z Łęcznej. Jednak "Górale" stworzyli przed przerwą tylko jedną groźną sytuację. W 6. minucie gry, po rzucie wolnym dla Podbeskidzia Mariusz Malec posłał piłkę na poprzeczkę bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. W pozostałych fragmentach meczu na murawie było dużo walki, ale niezbyt dużo dobrego futbolu. Tuż przed zejściem do szatni, zielono-czarni mieli szansę na trafienie do siatki, ale napastnik Mikołaj Lebedyński nie wykorzystał dobrej okazji.

Niedługo po zmianie stron drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał pomocnik Górnika Łukasz Sosnowski. Tym samym, łęcznianie musieli grać w osłabieniu przez ponad 40 minut. Taka sytuacja wymusiła na ekipie trenowanej przez Bogusława Baniaka skupienie się głównie na obronie, licząc przy tym na kontry. Miejscowi próbowali wykorzystać grę w przewadze, ale nie mieli pomysłu na pokonanie dobrze prezentującej się w destrukcji drużyny z Łęcznej.

Podopieczni Adama Noconia próbowali zaskoczyć "Górników" strzałami z dystansu, a także stałymi fragmentami gry, ale pewny w swoich interwencjach był Prusak lub bielszczanom brakowało precyzji. Tak było chociażby w 76. minucie, gdy w dogodnej okazji spudłował ustawiony na 16 metrze Dymityr Iliev.

Co ciekawe, w końcówce dość nieoczekiwanie zaatakowali łęcznianie. Najpierw, kolejną znakomitą szansę zmarnował Lebedyński. Niedługo potem Arkadiusz Kasperkiewicz główkował nad poprzeczką po rzucie rożnym.

Z kolei w doliczonym czasie gry dwóch sytuacji nie wykorzystał wprowadzony z ławki rezerwowych Paweł Tomczyk. 19-letni napastnik próbował pokonać bramkarza Górnika z przewrotki, a także dobijając strzał Gugi Palavandishviliego. Za każdym razem jednak Prusak stanął na wysokości zadania.

Starcie w Bielsku-Białej zakończyło się bezbramkowym remisem, który nie cieszy żadnej ze stron. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę grę w osłabieniu na stadionie wyżej notowanego rywala, Górnik powinien być usatysfakcjonowany ze zdobytego punktu. Jednak łęcznianie nadal znajdują się w strefie spadkowej Nice I ligi i przed nimi długa droga do utrzymania na zapleczu krajowej elity.

Już w najbliższą środę, 11 kwietnia, zielono-czarnych czeka kolejna potyczka w delegacji. Tym razem Grzegorz Bonin i spółka zmierzą się "w gościach" z Bytovią Bytów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 0:0

Podbeskidzie: Leszczyński – Modelski, Bougaidis, Malec, Oleksy, Kozak (76 Kostorz), Palavandishvili, Hanzel, Rakowski (22 Iliev), Sierpina, Sabala (64 Tomczyk). Trener: Adam Nocoń

Górnik: Prusak – Pisarczuk, Kasperkiewicz, Pruchnik, Kosznik, Szysz (57 Jarecki), Łuszkiewicz, Mosnikov (84 Makowski), Sosnowski, Bonin (90 Sasin), Lebedyński. Trener: Bogusław Baniak

Żółte kartki: Modelski, Hanzel - Mosnikov, Sosnowski (x2), Kasperkiewicz

Czerwona kartka: Sosnowski (50 min. - za drugą żółtą)

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń)

Widzów: 3998

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski