Trwa śledztwo ws. właścicielki biura podróży z Biłgoraja, podejrzanej o oszukanie 180 osób. Miała im zorganizować wycieczki na Wyspy Kanaryjskie.
- Na początku miesiąca sąd przedłużył tymczasowy areszt wobec Urszuli W. Kobieta będzie przebywać za kratkami przynajmniej do 8 stycznia 2018 r. - informuje Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która przejęła postępowanie od biłgorajskich śledczych.
Sprawa wyszła na jaw na początku lipca br. A już 11 lipca policjanci zatrzymali Urszulę W. na warszawskim lotnisku Okęcie. 44-latka chciała uciec do USA, by stamtąd wyjechać do Kanady. Kobieta jest podejrzana o oszukanie klientów biura turystycznego „VIA” z Biłgoraja, które prowadziła.
Z ustaleń śledczych wynika, że Urszula W. miała zorganizować trzy wyjazdy na Wyspy Kanaryjskie. Do wycieczek jednak nie doszło. Poszkodowanych w tej sprawie jest ok. 180 osób, którzy wpłacili na konto 44-latki ponad 300 tysięcy złotych.
Śledczy są obecnie na etapie gromadzenia dowodów przeciwko Urszuli W. Szukają też wyłudzonych pieniędzy.
- Zabezpieczyliśmy jedno z jej kont bankowych i ujawniamy kolejne. Jesteśmy na etapie ustalania, ile pieniędzy jest na rachunkach Urszuli W. - wyjaśnia prokurator Wójcik.
Czytaj także: Właścicielka biura podróży z Biłgoraja chciała uciec z pieniędzmi klientów. Wpadła na Okęciu
Urszula W. posiadała minimum cztery rachunki bankowe. Śledczy jednak nie wykluczają, że z czasem wpadną na trop kolejnych.
- Na pierwszym z nich znajdowała się stosunkowo niewielka kwota pieniędzy, bo ok. 5 tys. zł. Jednak analizując historię transakcji, udało nam się odkryć kolejne konta, na które przelewała swoje pieniądze - precyzuje rzecznik zamojskiej prokuratury.
Jednak aby dowiedzieć się, ile pieniędzy znajduje się na pozostałych rachunkach, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
- To skomplikowana procedura. Jeżeli prowadzimy śledztwo nie przeciwko komuś, a w sprawie, musimy mieć zwolnienie z tajemnicy bankowej, które możemy uzyskać jedynie z sądu. Piszemy tam wniosek, który następnie przesyłamy do banku. Jeśli jednak mamy już podejrzanego, jak w przypadku Urszuli W., droga jest trochę prostsza - tłumaczy Wójcik. I dodaje, że w takim przypadku sami prokuratorzy mogą wysyłać do banków wnioski o zwolnienie ich z tajemnicy. - Oddziały jednak nie dysponują wszystkimi danymi i muszą kierować nasze wnioski do swoich centrali. Dopiero jak to nastąpi, dostajemy z banku płytę z danymi lub wyciąg z konta - przyznaje Bartosz Wójcik.
Urszula W. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że sama została oszukana przez mężczyznę, któremu miała przekazać wszystkie pieniądze. Zamojscy śledczy sprawdzają także ten wątek. - Przesłuchaliśmy człowieka, któremu Urszula W. miała przekazać pieniądze.Zaprzeczył, by miał jakikolwiek związek z tą sprawą. Po tym podejrzana stwierdziła, że pieniądze przekazała jednak jakiemuś innemu mężczyźnie, a ten poprzedni rzeczywiście nie miał nic wspólnego z oszustwem - dodaje Bartosz Wójcik.
Tymczasem sami poszkodowani przez Urszulę W. starają się odzyskać stracone oszczędności. Pod koniec sierpnia informowaliśmy, że do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęły 64 wnioski o wypłatę odszkodowań w ramach gwarancji ubezpieczeniowej. Biuro „VIA” miało gwarancję w wysokości 120 tys. zł. Jednak jest ona wypłacana jedynie w razie ogłoszenia przez firmę niewypłacalności .
- Kwota roszczeń to obecnie ponad 380 tys. zł. Na początku października przekazaliśmy dokumenty do ubezpieczyciela, ale na razie nie mamy od niego żadnej odpowiedzi - wyjaśnia Beata Górka, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Zobacz także: Oszustom Stop! Policja apeluje o ostrożność
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?