Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie Carnavalu Sztuk-mistrzów w Lublinie

Paweł Franczak
Carnaval Sztuk-mistrzów 2012
Carnaval Sztuk-mistrzów 2012 Marek Podgajny
Po każdym Carnavalu Sztuk-Mistrzów robię się nieco smutny. Po zakończonej w niedzielę tegorocznej edycji jestem w prawdziwym dołku.

Przez ostatnie dwanaście dni Lublin był najpiękniejszym miejscem na świecie. Za sprawą artystów Carnavalu miasto buzowało, kipiało radością, dorównując żywotnością światowym metropoliom. Przez ulice przewalały się setki żonglerów, tworzących barwnym ubiorem kontrast ze sztampowym wyglądem mieszczan. Nad ulicami spacerowali po linach highlinerzy. Park Ludowy, za sprawą Europejskiej Konwencji Żonglerskiej, zamienił się w światową stolicę niecodzienności.

A teraz wszystko się skończyło. I dlatego jestem niepocieszony.

Wypite na Starym Mieście piwo od tej chwili jest zwykłym piwem, nie okazją do spotkania z brazylijską muzyką i pokazem żonglerki ogniem. Plac Zamkowy znów będzie odstraszał brudem i pustką, zamiast przyciągać genialnym spektaklem cyrku Vost. Nikt nie pozwoli sobie na środku Krakowskiego Przedmieścia na zatrzymywanie samochodów i naigrywanie z kierowców, jak czyniła to fantastycznie bezczelna para klaunów Murmuro y Metrayeta. Schody ratusza, zamiast z dowcipami Davida Cassela, Just Ediego, czy Divusa, znów będą kojarzyć się z marnymi żartami polityków. Na deptaku miejsce uroczo nieporadnego klauna Gregora Wollnego zajmą irytująco nieporadni miejscy grajkowie. Wszystko wróci do codziennej normy.

Najbardziej szkoda mi chyba Europejskiej Konwencji Żonglerskiej. To prawdopodobnie jedyna okazja w życiu moim, a pewnie i większości lublinian, by obejrzeć z bliska, jak wygląda życie niepoprawnych wagabundów, co to dziś są w Europie, jutro w Australii, a za miesiąc, kto to wie. Pewnie nie byłem jedyny, który obserwując trzy tysiące żonglerów pomyślał: "ech, takim to dobrze, nie sieją, nie orzą, tylko podróże i zabawa im w głowie".

I pewnie nie ja jeden szybko uprzytomniłem sobie, że to styl życia nie dla mnie.

Nic to, pozostaje czekać do następnego Carnavalu. Naosłodę pozostają jedynie wspomnienia. I może jeszcze jeden z utworów grupy Dead Can Dance "The Carnival Is Over" z płyty "Into the Labirynth", z tekstem:
"Pochód ruszył, okrzyki się skończyły. Cudowne dziwolągi opuszczają miasto, napędzane dziwnym pożądaniem, którego nie widziało ludzkiego oko. Karnawał się skończył".


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski