Pokoje do wynajęcia przy ul. Narutowicza w Lublinie nie stoją puste, mimo epidemii. „Nie łamiemy prawa"

- Jestem chora, mam obniżoną odporność i niepokoi mnie, że w czasie epidemii w pokojach na wynajem wciąż przebywają jacyś goście - skarży się nasza Czytelniczka. Z jej relacji wynika, że w kamienicy przy ul. Narutowicza z usług noclegowych korzysta sześciu mężczyzn.

W środę w lokalu interweniowała policja. - Otrzymaliśmy zgłoszenie, że na jednym z popularnych serwisów do rezerwowania noclegów, wciąż wisi oferta wynajmu tamtejszych pokoi - potwierdza Kamil Gołębiowski , oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. I dodaje, że funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce zastali pod wskazanym adresem sześciu panów.

- Przedsiębiorca, który wynajmuje pokoje przyznał, że oferuje usługi noclegowe, mimo zakazu. Zaznaczył jednak, że wynajmuje pokoje pracownikom, którzy przebywają w Lublinie w celach służbowych - informuje Gołębiowski.

Podobne tłumaczenie usłyszeliśmy także my.

- Nie łamiemy prawa. Mamy deklaracje od naszych gości i odpowiednie zapisy na fakturach, które potwierdzają, że pokoje wynajmujemy osobom, które przyjechały do pracy - stwierdził przedsiębiorca.

Policja bada sprawę. W KMP w Lublinie usłyszeliśmy, że z interwencji została sporządzona notatka wskazująca, że doszło do złamania zakazu świadczenia usług noclegowych. - Prawdopodobnie skierujemy do sądu wniosek o ukaranie - mówi Gołębiowski.

Przypomnijmy, że od początku kwietnia hotele i inne miejsca noclegowe mają być zamknięte. Jest jednak kilka wyjątków. Pokoje mogą wynajmować: osoby w kwarantannie lub izolacji, personel medyczny i osoby, które korzystają z usług noclegowych w ramach wykonywania obowiązków służbowych (np. pracownicy budowlani).