Politycy PO alarmują: Polska może stracić unijne pieniądze. PiS ripostuje: Szkodliwa narracja

O nieudolnych i niekompetentnych rządach Zjednoczonej Prawicy mówili we wtorek (18.10) na konferencji prasowej politycy Platformy Obywatelskiej.

- Z ust rzecznika Komisji Europejskiej usłyszeliśmy, że zagrożone są środki w ramach największego budżetu unijnego, czyli Europejskiego Funduszu Spójności. To jest fundusz dzięki, któremu po wejściu Polski do UE zmieniliśmy oblicze naszego kraju, także Lubelszczyzny – mówił Stanisław Żmijan, przewodniczący PO w regionie. - Dzisiaj w obliczu inflacji i wartości złotego te pieniądze tym bardziej są nam potrzebne. Gdybyśmy je stracili, trudno sobie wyobrazić gdzie my zabrniemy – przekonywał szef lubelskiej PO. I dodał: - Czy stać nas na to, żeby stanąć plecami do UE?

Partyjny kolega Stanisława Żmijana, poseł Michał Krawczyk przypomniał o tym jak pieniądze z UE zmieniły Lublin.

– Deptak, Centrum Kultury, Centrum Spotkania Kultur, Ogród Saski, Teatr Stary – te wszystkie inwestycje powstały dzięki funduszom unijnym. Nie byli byśmy tak dumni z tych miejsc, gdyby nie te pieniądze – mówił poseł Michał Krawczyk. Polityk PO nie ma wątpliwości, że fundusze europejskie są niezwykle potrzebne Lubelszczyźnie.

Chodzi przede wszystkim o prawie 2,5 mld euro w ramach Funduszy Europejskich dla Lubelskiego na lata 2021-2027 oraz część z 12 mld zł, które UE zamierza przeznaczyć dla regionów Polski wschodniej.

– To ogromne pieniądze, które Polska i Węgry mogą stracić – przekonywał poseł Krawczyk i wymienił listę inwestycji, które mogą nie zostać zrealizowane jeśli Polska nie otrzyma funduszy z UE.

Zdaniem polityka Platformy zagrożone są m.in. o doposażenie Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, rewitalizacja Błoni pod zamkiem i Parku Bronowickiego, stworzenie Regionalnego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży przy Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie, czy przebudowa ul. Nałęczowskiej i ul. Turystycznej.

Michał Krawczyk uważa, że posłowie PiS z województwa lubelskiego powinni wytłumaczyć się mieszkańcom z tego co robią, żeby te pieniądze do regionu trafiły.

– To nie jest tylko zaniechanie z ich strony. To jest zdrada interesów mieszkańców Lublina i Lubelszczyzny – zaznaczył poseł Krawczyk.

Nastroje polityków opozycji tonuje Artur Soboń, poseł PiS ze Świdnika i wiceminister finansów, który zapewnia, że żadne unijne pieniądze przeznaczone dla Polski nie są zagrożone.

- Uleganie emocjom w polityce jest błędem, a opieranie się na czystych spekulacjach, rozpowszechnianie i wzmacnianie niepokoju społecznego w tej sprawie jest działaniem szkodliwym dla Polski i dla Europy. Każdy kto chciałby szantażować Polskę mechanizmem warunkowości działa na rzecz Moskwy przeciwko jedności europejskiej. I w tym sensie poseł Krawczyk wpisał się w tę szkodliwą narrację – komentuje w rozmowie z „Kurierem” wiceminister Artur Soboń. I wyjaśnia, że rząd przygotował zatwierdzane właśnie przez Komisję Europejską programy operacyjne, uruchamiana jest pomoc techniczna związana z nową perspektywą finansową UE, a dzięki wszystkim beneficjentom unijnej polityki spójności – samorządom, przedsiębiorcom, czy organizacjom pozarządowym - mamy całkowicie praworządne i efektywne wydatkowanie środków europejskich na Lubelszczyźnie.

– Nie ma więc żadnego powodu, żeby jakikolwiek polityk z województwa lubelskiego mówił, że Polska może być poddana procedurze warunkowości tak jak np. Węgry – przekonuje Artur Soboń.