Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Położne z Kraśnika przeciwko likwidacji porodówki. „To zagrożenie dla pacjentek i dzieci"

Katarzyna Puczyńska
Katarzyna Puczyńska
Położne z Kraśnika i radny powiatowy Jarosław Czerw spotkali się z dziennikarzami we wtorek rano
Położne z Kraśnika i radny powiatowy Jarosław Czerw spotkali się z dziennikarzami we wtorek rano Katarzyna Puczyńska
- Przychodzą do nas pacjentki po natychmiastową pomoc. Co by było gdyby, oddział został zamknięty? Kto by im pomógł? Nikt nie bierze tego pod uwagę, że likwidacja porodówki może być zagrożeniem dla życia pacjentki i dziecka - apeluje położna Monika ze szpitala w Kraśniku.

Na najbliższej sesji Rady Powiatu w Kraśniku ( 27 maja) radni przegłosują Program naprawczy SPZOZ w Kraśniku na lata 2019-2020 i zdecydują, czy oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy powinien dalej funkcjonować. W uzasadnieniu uchwały wymienia się m.in zbyt małą liczbę porodów w kraśnickim szpitalu oraz straty finansowe.

We wtorek rano przed budynkiem porodówki w Kraśniku położne spotkały się z dziennikarzami, by przedstawić swoje stanowisko wobec zamiaru likwidacji oddziału przez władze powiatu.

- Nie wyobrażamy sobie, by oddział został zlikwidowany. Kto pomoże mieszkankom naszego powiatu w nagłych przypadkach. To nie tylko porodówka, ale i ginekologia - mówi portalowi krasnik.naszemiasto.pl położna Monika ze szpitala w Kraśniku.

Jak podkreślą położne, oddział noworodkowy jest bardzo dobrze wyposażony, kadra jest wyspecjalizowana, pracuje tu neonatolog. Jest tu wanna do porodów, specjalistyczny sprzęt ofiarowany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, wyremontowana sala operacyjna.

Zdaniem położnych odesłanie pacjentki do Lublina może być niebezpieczne dla kobiety i jej dziecka. Transport to także dodatkowy koszt dla pacjentów, a w obecnej sytuacji związanej z epidemią koronawirusa, może stanowić dodatkowe zagrożenie.

- Z racji tego, że powiat jest rozległy, nie zawsze jest możliwy transport pacjentki przez godzinę do Lublina. Czasem tak się zdarza, że ciąże wysokiego ryzyka są u nas rozwiązane, bo po prostu u nas kobiety urodzą, zanim zdążymy je przetransportować - mówi Monika.

- Odległość od innych szpitali jest znaczna. Pacjentki przychodzą w nocy, w święta. Powikłania w porodzie są nieprzewidywalne. Zdarza się ciąża pozamaciczna, odklejenie łożyska. W takich wypadkach transport nie jest możliwy. To zagrożenie życia pacjentki i jej dziecka - podkreśla położna Sandra.

Mieszkańcy nie chcą zamknięcia porodówki?

Na sesji położne przedstawią radnym listę ponad 2800 podpisów mieszkańców powiatu, którzy bronią oddział przed likwidacją.
Apel położnych poparł m.in Jarosław Czerw, radny powiatowy, prezes Stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo.

- Zastanawiam się, czy jeśli większość w radzie powiatu będzie głosowała za uchwałą o likwidacji to czy nie będzie to stanowić istotnego zagrożenia życia i zdrowia pacjentek. To podpisanie się pod zgodą na zagrożenie życia pacjentek z powiatu kraśnickiego

- mówi stanowczo radny Jarosław Czerw.

Temat likwidacji porodówki poruszany jest już od dłuższego czasu.

- Żeby działalność oddziału była opłacalna, to musi rodzić się na nim ok. 400 dzieci. A w naszym powiecie, z 600 porodów, tylko ponad 200 odbywa się w Kraśniku. Reszta pań rodzi np. w Lublinie

- tłumaczył nam pod koniec grudnia Andrzej Rolla, starosta kraśnicki.

Więcej zdjęć oraz wideo zobaczysz tutaj.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski