Jak twierdzi kobieta, do poczęcia doszło w wyniku gwałtu, gdy była osadzona w areszcie w Lesznie za niezapłaconą grzywnę. Pozew cywilny wydaje się jej ostatnią szansą na wyjaśnienie sprawy, bo wcześniej organy ścigania przebadały czterech mężczyzn z aresztu i wśród nich nie znalazły ojca dziecka.
– Pozwy o ustalenie ojcostwa zostały zarejestrowane w Sądzie Rejonowym Poznań Grunwald i Jeżyce. Wszystkimi 30 pozwami zajmuje się ta sama pani sędzia. W tym postępowaniu, ze względu na jego charakter, wyłączona jest jawność. Dlatego nie mogę mówić o szczegółach – mówi Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego.
Jak usłyszeliśmy w sądzie, sąd będzie domagał się od młodej kobiety, chcącej przeprowadzenia badań DNA, uzasadnienia pozwów wobec każdego z 30 mężczyzn. Młoda kobieta utrzymuje, że gdy w okresie od 30 kwietnia do 7 maja 2013 roku przebywała w areszcie, w nocy do jej celi wszedł nieznany mężczyzna i ją zgwałcił. Dokładnie dziewięć miesięcy później urodziła syna. Prokuratura powołała biegłego ginekologa, który stwierdził, że jest bardzo prawdopodobne, że do poczęcia doszło podczas jej pobytu w areszcie. Ale nie wykluczył, że kobieta zaszła w ciążę tuż przed lub tuż po opuszczeniu aresztu.
Śledczy przesłuchali dwie kobiety, które tamtej nocy były w tej samej celi. Zeznały, że nie widziały gwałtu na współosadzonej. Policja pobrała próbki DNA od czterech mężczyzn z aresztu: dwóch funkcjonariuszy i dwóch osadzonych tam mężczyzn. Wśród nich nie znaleziono ojca dziecka.
– W tej sprawie irytuje mnie bezradność naszego państwa – mówi prawnik, który wcześniej reprezentował młodą kobietę. – Ona konsekwentnie mówi o gwałcie. Jednak prokuratura nie przebadała wszystkich mężczyzn z aresztu. A ta sprawa jest łatwa do wyjaśnienia. Kompleksowe, rzetelne badania wszystkich mężczyzn wyjaśniłyby czy rzeczywiście doszło do gwałtu. A jeśli takie badania wykluczą ojcostwo, okaże się, że młoda kobieta fałszywe oskarżyła areszt. Wówczas powinna zostać za to ukarana.
Prawnik dodaje, że jego klientka prosiła o pomoc polityków, m.in. inicjatywę Duda-pomoc związaną z prezydentem Andrzejem Dudą oraz fundacje zajmujące się prawami kobiet. Jednak, jak podkreśla adwokat, nie otrzymała stamtąd żadnej pomocy i została sama ze swoim problemem.
- Jesteśmy bezsilni. Do tej pory trwało odbijanie piłeczki w tej sprawie. Nikt jej nie wyjaśnił - mówi matka młodej kobiety w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Młoda kobieta liczy na to, że sąd zwolni ją od kosztów sprawy. Tym samym nie musiałaby płacić za badania genetyczne poszczególnych mężczyzn. O ile na takie badania zgodzi się sąd. Koszt jednego badania na ojcostwo, według stawek poznańskiego Zakładu Medycyny Sądowej, wynosi prawie 540 zł netto.
Areszt śledczy w Lesznie nie chce komentować pozwu byłej osadzonej.
– Nie komentujemy działań strony postępowania. Podkreślamy, że w czerwcu 2014 roku sprawa została umorzona przez prokuraturę – mówi Wojciech Bininda, rzecznik aresztu w Lesznie. O pozwach złożonych przez młodą kobietą dowiedział się od dziennikarza "Głosu Wielkopolskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?