Prezes LSM: To nie są członkowie i spółdzielcy, to są w tej chwili zadymiarze

W środę w sprawach LSM mieli się wypowiedzieć na walnym zgromadzeniu mieszkańcy osiedla Krasińskiego. Obserwowaliśmy pierwszą godzinę spotkania. W tym czasie było spokojnie. Tak jak dzień wcześniej, przy wejściu na salę stali ochroniarze.

- Chciałbym państwa bardzo serdecznie przeprosić za tę ochronę. Tego nigdy nie było, ale gdyby państwo zobaczyli, co się działo w piątek - buczenie, krzyki, gwizdanie. Podobnie na obradach w poniedziałek - tłumaczył zebranym na sali Jan Gąbka, prezes LSM.

Mieszkańcy osiedla Konopnickiej, którzy we wtorek przyszli na walne zgromadzenie, ze zdziwieniem zobaczyli przy drzwiach sali widowiskowej Domu Kultury LSM ochroniarzy w uniformach.

W pierwszej kolejności ochroniarze wpuszczali na salę tych, którzy mieli w ręku kartę go głosowania. Żeby ją dostać, nie wystarczy mieszkać na LSM, trzeba mieć status członka spółdzielni.

Czytaj też: Bunt mieszkańców LSM. Mieszkańcy osiedla Sienkiewicza zerwali obrady

Na korytarzu byli także mieszkańcy LSM. Nie kryli oburzenia.

- Co takiego się dzieje, że potrzebni są ochroniarze? Ludzie pytali się, czy mogą wejść, a panowie patrzyli na nich z kamiennymi twarzami. W urzędach już się przecież zupełnie inaczej podchodzi się do petenta - komentowała w środę mieszkanka os. Konopnickiej.

W pewnym momencie do domu kultury została wezwana policja.

- Mieszkańcy zgłosili, że nie wszystkie osoby zostały wpuszczone na walne zgromadzenie. Dyżurny wysłał na miejsce patrol policji - potwierdziła Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

- Rzeczywiście stwierdziliśmy obecność grupy osób niezadowolonych z tego, że nie mogą wejść na salę, ale do zakłócenia porządku tak naprawdę nie doszło - relacjonuje rzeczniczka KWP.

I dodaje, że policjanci pouczyli zebranych, że jeśli uznają, że „doszło do naruszenia nietykalności”, to powinni zgłosić to na IV komisariacie przy ulicy Zana 45. W środę do południa takich zgłoszeń nie było.

Walne zgromadzenie dla osiedla Konopnickiej skończyło się nieprzyjęciem absolutorium dla władz spółdzielni oraz odrzuceniem sprawozdań za ubiegły rok.

Tak samo stało się 21 kwietnia, na walnym zgromadzeniu osiedla Piastowskiego. A mieszkańcy osiedla Sienkiewicza zerwali w poniedziałek obrady.

„Wierzymy, że pozostałe dwa osiedla nie poddadzą się uciskowi i manipulacjom władz LSM i przyłączą się do całego naszego ruchu, pomogą zrobić porządek w Spółdzielni” - to fragment facebookowego wpisu, jaki został w środę w południe zamieszczony na profilu „Ocalić Zielony Plac Zabaw”.

Przypomnijmy, że wokół tego hasła skupiają się mieszkańcy LSM protestujący przeciw dobudowaniu na os. Piastowskim bloku. Miałby powstać między ulicami Kazimierza Wielkiego i Bolesława Chrobrego, kosztem zielonego terenu.

Dwa inne bloki przedstawiane w mediach jako domy dla seniora, LSM chciał stawiać na osiedlach Sienkiewicza i Krasińskiego.

- Budowa tych apartamentowców przelała czarę goryczy - komentuje mieszkaniec os. Konopnickiej.

Prezes Gąbka zapewnił w środę ponownie, że tych inwestycji nie będzie. Przyznał, że po 20 latach nie chce już szefować spółdzielni.

- To nie jest ten LSM, który był. To nie są członkowie i spółdzielcy, to są w tej chwili zadymiarze, którzy nie rozumieją potrzeb ludzkich - mówił o protestujących. - Te domy seniora nie powstałyby dla mnie, ja mam mieszkanie. To była inspiracja ludzi - podkreślił prezes.

W czwartek zaplanowane jest walne zgromadzenie dla Prusa.

Pożar mieszkania w kamienicy przy ul. Lubartowskiej
Getto w Lublinie. Niezwykła kolekcja nieznanych dotąd zdjęć udostępniona Teatrowi NN
Praca w Billennium w Lublinie. Firma otworzyła nowe biuro. Zapowiada kolejne rekrutacje (ZDJĘCIA)
W której dzielnicy Lublina znajdują się te miejsca?

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!