Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesi lubelskich spółek giełdowych zarobili mniej, ale wciąż mają pensje marzeń

EP
archiwum: LW Bogdanka, ZA Puławy, Emperia, Jacek Babicz, sxc
Sprawdziliśmy, ile zarabiają szefowie lubelskich spółek notowanych na giełdzie. Rekordzista zainkasował w ubiegłym roku ponad 1,5 mln zł.

Na czele firmy stoi od dwóch lat. Jest absolwentem Liceum Sztuk Plastycznych w Nałęczowie. W 2012 roku zarobił 1,7 mln zł. W ubiegłym mniej, bo 1,5 mln zł (średnio 125 tys. zł miesięcznie). Mowa o Wojciechu Barczentewiczu, prezesie Asseco Business Solutions, który pod względem wynagrodzenia jest rekordzistą wśród szefów lubelskich spółek notowanych na giełdzie.

Po piętach depcze mu Zbigniew Stopa, szef Lubelskiego Węgla Bogdanka, który w ubiegłym roku, tylko z tytułu umowy o pracę, otrzymał niecały milion złotych. Taka kwota może robić wrażenie. Jednak były szef spółki Mirosław Taras zarobił w 2012 r. o kilkadziesiąt tysięcy więcej. Bardzo przyzwoitą pensją może się też pochwalić Marian Rybak, szef Zakładów Azotowych „Puławy”. Wynagrodzenie dostaje podwójne: 388 tys. zł (za pracę w ZA „Puławy”) plus 219 tys. (za pełnienie funkcji wiceprezesa w Grupie Azoty). Razem: 607 tys. zł. rocznie.

Na tle kolegów z innych regionów, prezesi firm z woj. lubelskiego wypadają jednak blado. Najlepiej opłacany menedżer na warszawskiej giełdzie, czyli Janusz Filipiak z krakowskiego Comarchu, zarobił w ubiegłym roku ponad 8 mln zł.

Drogi, ale pożyteczny
Ponad 37 lat - musiałby pracować (i nie wydawać ani grosza) przeciętny mieszkaniec woj. lubelskiego, by zarobić tyle, ile w ciągu roku otrzymuje najlepiej opłacany prezes spółki giełdowej z naszego regionu. Przepaść? Niesprawiedliwość?
Menedżerowie bronią się. - Wynagrodzenia w spółkach giełdowych nie są kwestią widzimisię prezesa. O wszystkim decyduje rada nadzorcza. To są pieniądze za konkretne wyniki, za pracę i za wielką odpowiedzialność - mówi szef jednej z lubelskich spółek (prosi o anonimowość).

Inny podkreśla, że z pracy dobrych menedżerów korzysta cały region. - Zarobki prezesów spółek giełdowych co roku budzą duże zainteresowanie. Jednak warto pamiętać także o tym, że obecność w Lublinie tzw. rynkowych gigantów to w znacznym stopniu korzyść dla całego regionu, który dzięki nim jest regularnie stymulowany pod względem gospodarczym - zaznacza Wojciech Barczentewicz, prezes firmy informatycznej Asseco Business Solutions i jednocześnie najlepiej opłacany lubelski menedżer na warszawskiej giełdzie. Owa "stymulacja" to jego zdaniem m.in.: inwestycje, miejsca pracy i podatki. Jak podkreśla, spółka, którą kieruje w ciągu ostatnich trzech lat zapłaciła w sumie 20 mln zł podatku dochodowego CIT, z czego znaczna część trafiła do budżetu regionu. W tym samym czasie w ramach podatku VAT przedsiębiorstwo oddało fiskusowi 67 mln zł. W Asseco BS pracuje obecnie prawie 600 osób.

Zarabiają i zatrudniają
Druga pod względem hojności lubelska spółka giełdowa, czyli Bogdanka zatrudnia w sumie ponad 5 tys. osób. Pensje należą tam do najwyższych w regionie. Średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi ponad 7 tys. zł brutto.

Zatrudniające prawie 4,5 tysiąca osób Zakłady Azotowe "Puławy" płacą swojemu prezesowi 388 tys. zł. Dodatkowo otrzymuje on też 219 tys. zł za pełnienie funkcji wiceprezesa w Grupie Azoty. Co daje razem 607 tys. zł. rocznie.

Za nim, w rankingu najlepiej opłacanych szefów lubelskich spółek giełdowych znalazłby się Karol Zarajczyk, prezes Ursusa z roczną pensją w wysokości 532 tys. zł. Wynagrodzeniem na podobnym poziomie może się pochwalić Dariusz Kalinowski, szef Emperii, który jako prezes holdingu zarabia 102 tys. zł, a dodatkowo 406 tys. zł za pracę w spółkach do niego należących. Stawkę zamykają: Piotr Skrzyński, prezes Protektora, który w ubiegłym roku zarobił 365 tys. zł i Krzysztof Jaworski, szef firmy deweloperskiej Interbud z pensją na poziomie 264 tys. zł.

To nie tajemnica
Wynagrodzenia osób, które kierują giełdowymi spółkami nie są tajemnicą. Firmy muszą je ujawniać w swoich okresowych sprawozdaniach finansowych razem z innymi ważnymi dla inwestorów informacjami. W tym roku z publikacją raportu rocznego w terminie nie wyrobiła się firma deweloperska Wikana z Lublina. W efekcie na giełdzie wstrzymano obrót jej akcjami. Wikana podała, że swoje dane finansowe za ubiegły rok przedstawi 26 maja. Wcześniej zapewniała, że zrobi to 9 maja. Nowy zarząd tej spółki tłumaczy, że chce dokładnie przeanalizować sytuację firmy i przygotować sprawozdanie, które będzie jasne nie tylko dla profesjonalnych analityków. Stąd mają wynikać opóźnienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski