Prezydent Duda w COZL, pacjenci musieli czekać. "Część gabinetów zamknięta przez dwie godziny"

- Chciałem zawieźć mamę pod drzwi wejścia od ul. Sierocej, bo miała umówioną wizytę u lekarza. Okazało się to niemożliwe, bo wjazd był zablokowany. Wokół była policja i wojskowi. Wszyscy pacjenci, którzy tego dnia rano przyszli, musieli okrążyć szpital z ul. Sierocej do budynku przy ul. Jaczewskiego, a to jest co najmniej kilkaset metrów. Uważam, że dla schorowanych ludzi, cierpiących na nowotwory to nie lada wysiłek - relacjonuje nasz Czytelnik, który w poniedziałek był w Centrum Onkologii.

I dodaje, że w związku z wizytą prezydenta Dudy w szpitalu, część gabinetów lekarskich była zamknięta przez dwie godziny. - A ci ludzie musieli czekać. Nie wiem naprawdę, jaka jest podstawa prawna do tego, aby zamknąć szpital na dwie godziny. Dla mnie jest to bulwersujące tym bardziej, że prezydent Duda pokazuje się w szpitalu onkologicznym, a dwa miliardy złotych, które można było przeznaczyć na onkologię, trafiły gdzie indziej - mówi syn pacjentki COZL.

Przypomnijmy, że w poniedziałek odbyła się uroczystość zakończenia rozbudowy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, w której uczestniczyli prezydent Andrzej Duda, a także wojewoda i marszałek. Poprosiliśmy o komentarz urząd marszałkowski, który jest właścicielem szpitala.

Rzecznik marszałka powiedział, że niestety wspomniane ograniczenia wynikały z kwestii bezpieczeństwa. - Takie są procedury Służby Ochrony Państwa. Przepraszamy pacjentów za zaistniałe niedogodności - odpowiada Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.