Były pracodawca niewidomego Andrzeja Gieroby wyliczał, jakie remonty zostały zrobione w spółdzielni w ciągu ostatnich kilku lat. Stwierdził jednocześnie, że nagłośnienie sprawy Andrzeja Gieroby w mediach wpłynęło na opinię o całej spółdzielni.
- Kontrahenci często się dopytują, co się u was dzieje? Nikt nie chce współpracować z kimś, kto się znęca nad osobami niepełnosprawnymi. A media przedstawiły to właśnie w taki sposób - stwierdził w środę przed sądem Paweł Skrzypek, prezes zarządu Spółdzielni Niewidomych im. M. Sękowskiego w Lublinie.
Jeden z punktów sporu między niewidomym a spółdzielnią dotyczy niepostawienia ścianek działowych przy stanowisku z wiertarkami, które ograniczyłyby hałas powodowany przez te narzędzia. Skrzypek potwierdził, że nie ma takiej możliwości m.in. ze względu na brak miejsca i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa niewidomym pracownikom.
Świadkowie potwierdzali też przed sądem, że warunki pracy w spółdzielni są dużo lepsze niż przed laty dzięki przeprowadzonym remontom. Niektórzy zarzucali też Andrzejowi Gierobie, że jest osobą konfliktową. Powód odparł, że wszystkie zarzuty wobec niego są kłamstwem.
CZYTAJ TEŻ: Andrzej Gieroba kontra Spółdzielnia Niewidomych. Kolejna odsłona konfliktu przed sądem
Niewidomy Andrzej Gieroba, którego wyrzucono z pracy, nie chce ugody ze spółdzielnią
Zwolnili go z pracy w Spółdzielni Niewidomych w Lublinie. Teraz przed sądem chcą ugody
Andrzej Gieroba, zwolniony z pracy niewidomy idzie do sądu
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?