Sprawa dotyczy majowej sesji rady miasta, która rozpoczęła się o godz. 9. Podgórski dotarł na nią o godz. 12.58, czyli na 16-17 minut przed jej końcem. Podgórski, mimo że pojawił się tuż przed zamknięciem obrad, podpisał się na liście, na której radni stwierdzają swoją obecność na początku sesji. To pozwalałoby mu uzyskać pełną dietę. Kowalczyk poinformował o tym prokuraturę.
"W mojej ocenie powyższy donos jest częścią brutalnej gry politycznej prowadzonej przez pana Piotra Kowalczyka" - napisał w rozesłanym do mediów oświadczeniu Podgórski.
- Jestem do dyspozycji - ripostuje Kowalczyk. - Powiadomiłem prokuraturę, bo to nakazuje mi pełniona funkcja. Dopóki sąd mi tego nie nakaże, nie wypłacę też panu Podgórskiemu zakwestionowanej diety.
Kowalczyk zapowiada, że decyzję o tym, czy odwołać się od decyzji prokuratury podejmie po zapoznaniu się z jej uzasadnieniem.
- W tym przypadku nie możemy mówić o poświadczeniu nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, bo w trakcie sesji radny był na spotkaniu z wicemarszałkiem województwa - mówi Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin Północ. - Zgodnie z regulamin rady miasta w takiej sytuacji należy mu się pełna dieta.
Podgórski, według śledczych nie poświadczył też nieprawdy, bo lista obecności jest wewnętrznym dokumentem rady.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?