- Nie chodzi nam o to, aby ludzie nie kupowali zabawek, ale robili to odpowiedzialnie - wyjaśnia Michał Wolny z Towarzystwa dla Natury i Człowieka.
W czwartek przed Centrum Handlowym Plaza obrońcy praw człowieka rozdawali ulotki i informowali o tym w jakich warunkach powstają zabawki. Zbierali również podpisy pod petycją. Chcą ją skierować do Międzynarodowej Rady Przemysłu Zabawkarskiego. - Prowadzimy kampanię prawie dwa lata. Chodzi o zwrócenie uwagi na etyczne aspekty robienia zakupów. Zabawki są wytwarzane z naruszaniem praw człowieka. Ludzie w Chinach pracują w nadgodzinach, za które nikt im nie płaci - tłumaczy Michał Wolny.
Tymczasem szczytne idee to jedno, a rzeczywistość drugie. - Jakieś osiemdziesiąt procent zabawek, które mamy w naszym sklepie zostało wyprodukowanych w Chinach - przyznaje Ewa Wiater, kierowniczka sklepu "Krzyś" przy ul. Królewskiej. I dodaje: - To, czym kierują się nasi klienci to przede wszystkim cena. Nikt nie patrzy na to, gdzie wyprodukowano zabawki, bo prawie wszystkie pochodzą z jednego źródła.
Każdy produkt musi mieć wyraźną informację gdzie został wyprodukowany. Na półkach zdecydowana większość ma napis "Made in China". Zwłaszcza jeśli chodzi o najbardziej popularne jak postacie z bajki "Bakugan" czy pojazdy "Gwiezdnych Wojen". Do nielicznych europejskich trzeba zaliczyć pomimo upływu czasu dalej popularne, klocki LEGO. Polskich zabawek nie ma w ogóle. - Sprzedawaliśmy kiedyś lalki polskiej produkcji, ale w tej chwili już nie prowadzimy ich sprzedaży - mówi Ewa Wiater.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?