Gospodarze zrzeszeni w rolniczej „Solidarności” protestowali we wtorek przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim. Przekazali wojewodzie petycję do premier Ewy Kopacz. Domagają się, żeby rozmów z szefem rządu.
- W tej chwili między związkowcami a ministrem jest dialog pozorowany, z którego nic nie wynika – skarży się Teresa Hałas, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych w Lublinie. – Tymczasem rolnicy nie mają perspektyw – zaznacza.
Gospodarze obawiają się wysokich kar za nadprodukcję mleka. Domagają się rekompensat m.in. za straty w hodowli trzody chlewnej i uprawy owoców w związku z rosyjskim embargiem. Niskie ceny sprawiają, że ich praca w wielu przypadkach jest nieopłacalna. - Prawie nikt nie chce kupować zboża a jak się już uda sprzedać to po zaniżonych cenach – twierdzi Leszek Grzesiak z gminy Ludwin.
Coraz większe problemy są też z dzikami, które niszczą łąki, wyjadają kukurydzę i ziemniaki, ale też orzechy laskowe i truskawki. Podchodzą przed same okna gospodarstwa Grzegorza Karpińskiego. - Wystosowałem osiem listów do koła łowieckiego. Nie zainteresowali się tym, więc musiałem ogrodzić teren. Kosztowało mnie to 3000 zł nie licząc robocizny. Kto mi za to zwróci pieniądze? – pyta rolnik z powiatu łęczyńskiego.
Szansę porozumienia widzi Marian Starownik. - W przypadku kar za nadprodukcję mleka jest możliwość rozłożenia egzekucji na wiele lat – zauważa wicewojewoda lubelski. Przypomina, że państwo płaci za szkody wyrządzone przez dziki, ale poza obszarami łowieckimi. W tym ostatnim przypadku za straty powinny płacić koła łowieckie. - W listopadzie resort środowiska zadecydowało, że odstrzał ma być zwiększony o 5 proc., po 30 marca sprawdzimy efekty – mówi Marian Starownik.
Związkowcy chcą też interwencji rządu w sprawie zniesienia utrudnień dla zakupu ziemi przez obcokrajowców w 2016 roku. Twierdzą, że rodzimi rolnicy nie wytrzymają konkurencji i ich miejsce zajmą bogatsi gospodarze z zachodu. - Chcemy, żeby były polskie gospodarstwa rodzinne, zdrowa żywność i konkurencja – zapewnia Teresa Hałas z rolniczej „Solidarności”.
Wicewojewoda zapewnia, że rozmowy rządu z rolnikami, z wyjątkiem OPZZ, trwają. - Liczymy, że znajdą pozytywne rozwiązanie – dodaje Marian Starownik. Jednak związkowcy chcą rozmawiać konkretnie z premier Ewą Kopacz. - Jeśli do rozmów nie dojdzie to naciśniemy – zapowiada szefowa rolniczej „Solidarności” w regionie.
Protesty trwają od poniedziałku, kiedy to zaczęła się blokada drogi krajowej nr 2 w miejscowości Zdany (między Siedlcami a Międzyrzecem Podlaskim). Za akcję odpowiada OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. Organizacja zapowiada na jutro organizację strajków na Lubelszczyźnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?