Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestępstwa na Lubelszczyźnie: Bardziej śmieszne niż straszne

Agnieszka Kasperska
Policja szuka sprawców. Czasami wpadają sami, bo robią coś bardzo głupiego.
Policja szuka sprawców. Czasami wpadają sami, bo robią coś bardzo głupiego. Jacek Babicz
O przestępstwach czytamy zwykle z niepokojem i rosnącym strachem. Czasami ich sprawcom coś jednak "nie wyjdzie" i zamiast strasznie zaczyna robić się... śmiesznie.

Styczeń

10 stycznia, tuż po godzinie 18, policjanci otrzymali zgłoszenie o zniszczeniu opla zaparkowanego przed jednym z bloków przy ulicy Pogodnej w Hrubieszowie. Okazało się, że świadkiem uszkodzenia pojazdu był jego 26-letni właściciel. Gdy wychodził z klatki schodowej zobaczył, że na jego auto spada... telewizor. Okazało się, że odbiornik z okna na IV piętrze wyrzucił krewki 71-latek. Mężczyzna zdenerwował się, bo telewizor źle odbierał.

- Gdy poniosły go nerwy, chwycił odbiornik i wyrzucił przez okno. Wszystko działo się tak szybko, że przerażona żona nie zdążyła powstrzymać męża - relacjonowała mł. asp. Edyta Krystkowiak z hrubieszowskiej policji.

Luty

Policjanci z VII komisariatu zatrzymali 22-letniego mieszkańca Lublina. Mężczyzna wybił 10 szyb w wiatach przystankowych przy ulicy Armii Krajowej. Straty oszacowano na ponad 2500 zł, a na ponad 400 złotych wyceniono roletę jednego ze sklepów przy ul. Turniowej, którą zniszczył ten sam sprawca. Mężczyzna zniszczył też trzy samochody zaparkowane przy ul. Jutrzenki, Dziewanny i Kawaleryjskiej. W toyocie wyrwał wycieraczki, w mercedesie zarysował lakier, a w oplu przeciął opony.

- Jak szczerze przyznał policjantom sam podejrzany z natury jest osobą porywczą, szybko denerwuje się, a przy tym nadużywa alkoholu. Wszystko to w efekcie prowadzi go do konfliktów z prawem - mówiła kom. Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego KWP w Lublinie.

Marzec

7 marca w nocy do patrolujących Kamionkę policjantów podjechał rowerem 19-letni mieszkaniec Lublina. Poprosił o pomoc w poszukiwaniu jego byłej dziewczyny. Tłumaczył, że była narzeczona ukrywa się przed nim u koleżanki właśnie w tej miejscowości. Groził, że jeśli jej nie znajdzie to powybija szyby w budynkach.

Mężczyzna został przebadany alkomatem. Okazało się, że ma 1,5 promila alkoholu we krwi. W trakcie badania przyznał też, że rower, którym jechał ukradł kilkaset metrów dalej sprzed sklepu spożywczego.

- Gdy wytrzeźwiał wytłumaczył, że przestępstwa dopuścił się przez brak telefonu. Nie mógł zadzwonić do swojej ukochanej i prosić jej o spotkanie - mówił sierż. szt. Grzegorz Paśnik, oficer prasowy KPP w Lubartowie. - Pojechał więc do miejscowości, w której przebywała. Na miejscu wpadł na pomysł, by celowo ukraść rower i pijanym podjechać do policjantów. Chciał zostać zatrzymany. Myślał, że będzie jak w amerykańskich filmach i będzie miał prawo wykonać jeden telefon. Chciał zadzwonić do swojej sympatii, zapytać, gdzie jest i prosić, aby do niego wróciła.

Kwiecień

Policjanci wspólnie z leśniczym z Nadleśnictwa Lubartów zatrzymali 20 kwietnia na gorącym uczynku trzech sprawców kradzieży drewna. Mężczyźni próbowali wywieźć z lasu w miejscowości Młyniska składowane tam, a pochodzące z wycinki lasu, drewno. Jednak złodzieje włożyli do samochodu zbyt wiele pociętych na metrowe odcinki belek. W trakcie ucieczki, pod ciężarem drewna, auta zawiesiły się podwoziami na koleinach polnej drogi. Rabusie postanowili rozładować samochody i właśnie wtedy wpadli w ręce mundurowych.

Maj

18 maja pracownik ochrony jednej ze szkół w centrum Lublina zawiadomił policję o kradzieży figurki Matki Bożej z placu obok Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Czwartaków. Figurka była darem społeczności szkolnej z okazji 75-lecia powstania placówki. Postanowiono jak najszybciej ją odnaleźć. Ochroniarz razem z policjantami pojechał na poszukiwanie sprawców. Złodziej został zatrzymany już po kilku minutach. Nie dało się go nie zauważyć. Szedł w pobliżu szkoły niosąc 80-centymetrową figurę. Tłumaczył, że dostał ją od młodych ludzi, których przypadkiem spotkał na ulicy. Mężczyzna miał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci nie uwierzyli w jego wersję wydarzeń.

Czerwiec

8 czerwca mieszkanka Biłgoraja zauważyła, że w należącym do jej córki fiacie uno siedzi jakiś mężczyzna i próbuje uruchomić auto. Kobieta wezwała policję. Okazało się, że w stojącym od dawna przed blokiem i mającym rozładowany akumulator samochodzie, siedzi pijany, grzebiący w stacyjce człowiek. Funkcjonariusze szybko wyciągnęli go z fiata, ujawniając wyrwane kable od stacyjki i uszkodzony zamek w drzwiach.

Włamywaczem okazał się 26-latek z Biłgoraja. Sprawca tłumaczył policjantom, że chciał tylko podjechać do domu, bo nie miał butów, a trudno się chodzi boso. Miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Lipiec

Policjanci z I komisariatu zatrzymali trzech mężczyzn (w wieku 21, 24 i 35 lat), którzy idąc ulicą Chopina w Lublinie nieśli na własnych barkach kilkumetrowy parasol. Taki widok spowodował natychmiastową reakcję funkcjonariuszy. Podczas zatrzymania mężczyźni tłumaczyli policjantom, że parasol znaleźli. Być może uwierzono bym im, gdyby następnego dnia do komisariatu nie przyszedł właściciel lokalu przy ul. Okopowej zgłaszając kradzież ogrodowego parasola o wartości 3 tysięcy złotych. W komisariacie od razu rozpoznał swoją własność.

Sierpień

8 sierpnia do dyżurnego zamojskiej jednostki policji dotarła informacja o kradzieży wartego 10 tys. złotych renault. 36-letni właściciel auta zawiadomił, że zostawił otwarty samochód z kluczykami w stacyjce przed blokiem przy ul. Młyńskiej. Kiedy po kilku minutach wyszedł z mieszkania renówki już nie było. Jak się okazało sytuację zdążył wykorzystać 29-letni mieszkaniec Zamościa, który przechodząc obok budynku zobaczył otwarty pojazd. Złodziej pojechał autem na Starówkę. Po chwili skontaktował się jednak z właścicielem renault informując go, iż pojazd za kilka minut zwróci. Kiedy policjanci dotarli na miejsce zdarzenia zastali właściciela pojazdu wraz z dwoma towarzyszącymi mu mężczyznami.

- W trakcie przesłuchania 29-latek wyjaśnił policjantom, że powodem tego, że zabrał auto było zmęczenie i zwykła głupota - mówiła Kurierowi podinsp. Joanna Kopeć, rzeczniczka prasowa KPP w Zamościu.

Wrzesień

3 września około godz. 16 na osiedlu Zachód w Chełmie patrolujący miasto policjanci zwrócili uwagę na citroëna, którego prowadzący nie zastosował się do znaku zakazu wjazdu. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać auto, ale jego kierowca nie reagował na dawane przez mundurowych sygnały.

- W pewnej chwili samochód klucząc osiedlowymi uliczkami podjechał do ciągu garaży. Kierujący nim mężczyzna wjechał do jednego z nich i zamknął się od środka. Pomimo wezwań nie otwierał bramy - relacjonowała mł. asp. Ewa Czyż z KPP w Chełmie. - Policjanci wraz ze strażakami otworzyli bramę. Samochód był zamknięty, a w pomieszczeniu nie było kierowcy. Mężczyzna schował się w bagażniku pojazdu. Na miejsce przybył policyjny negocjator. Po rozmowie mężczyzna dobrowolnie otworzył i opuścił bagażnik pojazdu.

Okazało się, że 23-letni mieszkaniec Chełma schował się, gdyż prowadził auto nie mając stosownych uprawnień.

Październik

Policjanci z Białej Podlaskiej ustalili sprawców kradzieży mieszkaniowej. Okazali się nimi trzej chłopcy w wieku od 12 do 13 lat. Pewną sugestią co do wieku sprawców mógł być fakt, że oprócz wartościowych przedmiotów z domu zginęło… kilka samochodzików i pistolet na kulki.

Listopad

Za włamanie oraz kradzież odpowie 16-letni mieszkaniec Lublina. Młody przestępca wpadł w ręce policjantów po tym, jak w kiosku przy ulicy Lubartowskiej, do którego się włamał, zgubił szkolną legitymację. Podczas przeszukania jego mieszkania funkcjonariusze znaleźli także torebkę, którą chłopak ukradł kilka dni wcześniej.

- 16-latek podczas rozmowy z policjantami przyznał się do włamania oraz do kradzieży torebki. Powiedział, że nie potrzebował pieniędzy, zrobił to dla podwyższenia sobie adrenaliny - mówił asp. Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie.

Grudzień

Do 10 lat pozbawienia wolności grozi 24-letniemu mężczyźnie, który został zaproszony przez swoją sąsiadkę na kolację wigilijną. Wykorzystując nieuwagę gospodyni ukradł jej komplet kluczy do mieszkania. Gdy w Boże Narodzenie kobieta wyszła z domu, mężczyzna wrócił.

- Przy pomocy skradzionych oryginalnych kluczy włamał się do mieszkania, skąd zabrał telewizor 40-calowy, konsolę do gier, płyty z grami do konsoli, okulary 3D oraz pieniądze z portfelików dzieci w kwocie 320 złotych. Łączna suma strat wyniosła prawie 4 tys. złotych - relacjonowali policjanci z Parczewa, gdzie doszło do przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski