Przetarg na śmigłowce: AgustaWestland odpowiada na krytykę Francuzów

Guillaume Faury, dyrektor zarządzający Airbus Helicopters, zarzucił PZL-Świdnik i PZL z Mielca, że wystawiły do przetargu śmigłowce, które nie spełniają wymagań armii. W ostatnim wywiadzie dla Gazety Wyborczej twierdzi, że oferowany polskiej armii AW149 "nie jest ani atrakcyjny, ani nowoczesny". Posądza konkurentów o traktowanie swojej załogi jak zakładników, którymi chcą wymusić od rządu unieważnienie przetargu.

- Jeśli w Świdniku i Mielcu nie ma pracy, a tamtejsze zarządy nie są w stanie jej zapewnić, to prosimy o składanie aplikacji do nas - zapraszał dyrektor Airbusa. W ten sposób odpowiedział na zapowiedź zwolnień w zakładach, które przegrały przetarg na dostawę śmigłowców dla MON. Jedynie francusko-niemiecka firma usłyszała zaproszenie do negocjacji, które mogą się zakończyć podpisaniem wartej ok. 13 mld zł umowy na dostawę 50 śmigłowców EC-725 Caracal.

Finmeccanica-AgustaWest-land, do której należy PZL-Świdnik, jest zaskoczona słowami szefa konkurencyjnej firmy.

- W szczególności nieprawdą jest, jakoby AW149 był "dziesięcioletnim", a zatem przestarzałym śmigłowcem, ponieważ uzyskał wojskowe certyfikaty od stosownych władz niecały rok temu - informuje w przesłanym do Kuriera oświadczeniu.

Przypomina, że Caracal jest najnowszą wersją konstrukcji z lat 60. i 70., a ostatnio Aribus zapowiedział pracę nad jego następcą.

- Warto dodać, że AW149 doskonale spełnia wymogi bezpieczeństwa stawiane przez polskie MON. AW149 mógłby się stać głównym programem zakładów PZL-Świdnik dla polskich sił zbrojnych oraz produktem na rynki eksportowe, zdolnym zapewnić firmie wiodącą rolę - twierdzi Agusta.