Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygarnij psa. Zwierzaki ze schroniska w Krzesimowie czekają na nowe domy

DUN
Schronisko w Krzesimowie wkrótce ma przestać działać. Do tego czasu jak najwięcej z blisko 300 psów musi znaleźć nowe domy. Dlatego razem z władzami schroniska i wolontariuszami prowadzimy akcję, którą ma przybliżyć Państwu krzesimowskich podopiecznych i i zachęcić, żebyście zabrali ich do siebie. Dziś prezentujemy Agusię, Bejbi, Szoguna i Ozona

AGUSIA- grzeczna, dziewięcioletnia sunia dla której najważniejszy jest kontakt z człowiekiem. Po chwilowej ekscytacji na wybiegu nie odstępuje na krok, chętna do zabawy. Jest aktywna i tego samego wymaga od swoich przyszłych opiekunów. Idealna do domu z dziećmi.

BEJBI ma pięć lat i przemiłe uosobienie. Jest ciekawska, serdeczna i przyjaźnie nastawiona. Trochę jednak obawia się nowych osób. Początkowo obserwuje ludzi z dachu swojej budy, merdając ogonkiem. A za chwilę radośnie biega po wybiegu obwąchując każdy zakątek. Bejbi jest psem wrażliwym i szalenie wdzięcznym.

SZOGUN ma 10 lat, jest niesamowicie energiczny: skacze, biega, zachęca do zabawy jaki szczeniak. Należy do piesków szorstkowłosych. Świetnie będzie mu w aktywnym domu lub na posesji ale musi mieć zapewniony kontakt z człowiekiem. Uwielbia też dzieci.

OZON- jeśli byłby konkurs na najmniej atrakcyjnego psiaka schroniska to 11-letni Ozon zająłby pierwsze miejsce. Do tego jest nieśmiały, niepewnie podchodzi do człowieka. Ale jeśli już ktoś okaże mu zainteresowanie, odwdzięczy się dozgonną miłością.

W sprawie adopcji trzeba się kontaktować ze schroniskiem pod numerami telefonów wolontariuszek: Agnieszka 695-57-40-65, Żaneta 663-27-42-11. Jeśli nie będą odbierały – warto napisać sms, oddzwonią.

Zanim weźmiemy psa trzeba podpisać umowę adopcyjną, w której zobowiązujemy się m.in. zapewnić psu godne warunki życia. - Przyszły opiekun musi mieć ze sobą dowód tożsamości i smycz. A także dużo cierpliwości (psy trzeba nauczyć m.in. chodzić na smyczy, niektóre są „po przejściach”, trzeba z nimi popracować -red.). No i oczywiście  serce gotowe pokochać zwierzaka – wylicza wolontariuszka, Joanna Miszczuk-Dalmata. - Trzeba się też liczyć z wizytą poadopcyjną-ma na celu sprawdzenie w jakich warunkach żyje pies. Nie wydajemy bowiem psów na łańcuch – podkreśla.

Wszystkie suczki są wysterylizowane, psy nie zawsze (sytuacja finansowa schroniska na to nie pozwala). Schronisko zapowiada jednak, że pomoże w zorganizowaniu zabiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski