Radio-Kurier na deptaku: relacje, zdjęcia, filmy
Państwo emeryci rodem z Żuław mieli fart: jakby specjalnie dla nich zabrzmiał z trąbki trębacza Onufrego Koszarnego lubelski hejnał. Żuławy były zachwycone, bo u nich tak nie grają. I nagrodziły trębacza zasłużonymi brawami. A kiedy słońce rozpuszczało spacerowiczom lody, grupa młodzieży z klubu wspinaczkowego Skarpa Lublin opowiadała o pocie, który kapie ze wspinacza, który zdobywa ścianę. Odwiedzili nas sami utytułowani na przeróżnych konkursach mistrzowie, już na walizkach, przed kolejnym wyjazdem po medale na zawody juniorów do Austrii. Ciekawe, czy wspinaczka i sukcesy lublinian zostaną w końcu dostrzeżone przez sponsorów i hasło "wspinacze" stanie się lubelską marką.
Piotr Mirski, filozof, też się "wspinał", tyle że duchowo. Opowiedział nam o swojej metamorfozie na judaizm, o kulturze żydowskiej, a na dokładkę zaśpiewał piosenkę, którą sam skomponował i napisał tekst.
Intelektualnie wspinaliśmy się także z redaktorem Franciszkiem Piątkowskim, założycielem Letniej Akademii Ryszarda Kapuścińskiego w Siennicy Różanej, w której co roku adepci dziennikarstwa uczą się fachu pod okiem najlepszych z najlepszych.
A w środę wycieczka - tym razem pod wodzą Basi Wójtowicz uda się do Muzeum Apteki. W tym radiokurierowym sezonie to przed-ostatnia wyprawa Czytelników Kuriera i Słuchaczy Radia Lublin. A lista tegorocznych wycieczek długachna, m.in.: Brama Grodzka, archikatedra lubelska, nekropolia przy Lipowej, a także... plac budowy teatru.
Sponsorem Radio-Kuriera na deptaku jest sklep Perły Regionów, Lublin, ul. Noworybna 2.
Pomogło logiczne myślenie
Z Grzegorzem Dobrzańskim, zdobywcą "skarbu" Kuriera, rozmawia Ewa Czerwińska.
Z zawodu jest Pan informatykiem. Czy ta dziedzina wiedzy pomagała w poszukiwaniach?
Być może, bo informatyka uczy logicznego myślenia. Przydały się podpowiedzi Państwa i mapka w Kurierze.
Przed dwoma tygodniami rower wygrała Pana żona. Pozazdrościł Pan sukcesu?
Owszem. Zresztą, dziś Emilka była moim dobrym duchem. Wyruszyła ze mną na poszukiwanie. Podpowiadała.
Mimo to nie było łatwo.
Wszystko wskazywało na to, że skarb jest ukryty gdzieś blisko redakcji. Czułem to, bo najciemniej jest pod latarnią. Czyli pod balonem reklamowym Kuriera Lubelskiego.
Ale finał należał do trzech poszukiwaczy.
Trzech panów, w tym ja, podniosło balon, ale ja byłem najszybszy. To moja ręka wy-darła ten skarb. Najpierw pojedziemy z żoną nad zalew, a potem pod Kraśniczyn.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?