Radni gminy Niemce podnieśli opłaty za żłobek niezgodnie z prawem

WYJAŚNIENIE:

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie przyznał rację wojewodzie, który sprzeciwił się podwyżce w żłobku w gminie Niemce.

W artykule „Sąd: Żłobek nie może zarabiać na dzieciach” z 6 listopada napisaliśmy, że radni gminy Niemce podnieśli opłaty za żłobek „z 225 do 540 zł”. Trzeba wyjaśnić, że nowe czesne, zakwestionowane przez wojewodę, a ustalone przez radnych wynosi 400 złotych. Jednak całkowita opłata jest powiększona o koszt wyżywienia dziecka i mogłaby wynieść miesięcznie nawet 540 złotych.

***

- Żłobek, mimo że jest to zakład budżetowy gminy, nie może prowadzić działalności nastawionej na zysk - ocenia sędzia Jadwiga Pastusiak z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Ten właśnie przyznał rację wojewodzie, którego prawnicy unieważnili majową uchwałę Rady Gminy Niemce. Radni podnieśli wtedy opłaty za miejscowy żłobek z 225 zł do 540 zł. Początkowo władze gminy mówiły, że rodziców na wyższe opłaty stać, bo dostają pieniądze z programu Rodzina 500 plus. Jednak oficjalnym tłumaczeniem było to, że opłaty trzeba podnieść, bo do żłobka będzie chodziło więcej dzieci.

I właśnie z tym nie zgodził się WSA. Sędzia podkreślała, że na zajmowaniu się dziećmi żłobek nie może zarabiać. Sumy płacone przez rodziców nie mogą być uzależnione od tego, że np. rosną inne opłaty, media czy od tego, że placówkę trzeba wyremontować. Czesne ma co najwyżej pokrywać koszty obecności dziecka w placówce.

Sędzia wytknęła także, że radni gminy Niemce, decydując o podwyżce, nie przeprowadzili żadnej kalkulacji kosztów.

Takie rozstrzygnięcie cieszy Ewę Mileszczuk, której dziecko chodzi do żłobka i która protestowała przeciwko takim podwyżkom. - Ale nie przeciwko jakimkolwiek podwyżkom. Wiem, że wszystko drożeje i podczas spotkań z władzami gminy mówiliśmy o opłatach 300 - 350 złotych - tłumaczy.

Najbardziej cieszy ją fakt, że sąd podkreślił, iż żłobek nie działa jak firma. - Sąd podkreślił, że gmina nie może czerpać zysków ze żłobka. To nie jest jakaś firma, która na tym ma zarabiać. Zgodnie z programami prorodzinnymi ma wspierać rodzinę, ma jej pomagać, a nie jej dokopać - komentuje Mileszczuk.

Orzeczenie sądu jest nieprawomocne. Decyzję o ewentualnym odwołaniu się od niego należy od radnych gminnych. Na razie gmina czeka na pisemne uzasadnienie wyroku.