Ratusz wyciął wiekową wierzbę z placu Rybnego

Wierzba rosła na środku placu Rybnego. W jej cieniu można było sobie usiąść, bo wokół pnia były siedziska. Drzewo z placu Rybnego przez ostatnie kilka lat było leczone. Mimo to Wydział Gospodarki Komunalnej UM Lublin wystąpił z wnioskiem o wycinkę. Dostał ją.

- Decyzję podjął miejski konserwator zabytków, ale z tego co wiem, wierzba była mocna wypróchniała. Pochylała się, więc zagrażała przechodniom - powiedziała Kurierowi Hanna Pawlikowska, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UM Lublin, która pełni obowiązki miejskiego ogrodnika.

- Miałem duże opory z wydaniem decyzji o wycince, dlatego wcześniej wystąpiłem o szczegółową opinię dendrologiczną. Okazało się, że stan wierzby jest katastrofalny, bo drzewo jest całkowicie puste w środku - odpowiada Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków w Lublinie.

Hubert Mącik wydał jednocześnie nakaz zastąpienia wyciętego drzewa nowym. Zostanie zasadzone w tym samym miejscu. Również będzie to wierzba.

- Istotne jest, aby zieleń nadal na placu Rybnym pozostała. Zależało nam, żeby sadzonka była największa spośród tych, jakie dostępne są na rynku - podkreśla konserwator Hubert Mącik. Jednocześnie dodaje: - Nowa wierzba będzie miała 16 centymetrów obwodu pnia.

Do poniedziałkowej wysiłki odnieśli się w poniedziałek właściciele pubu "U Fotografa", który mieści się przy placu Rybnym. Na profilu facebookowym lokalu zamieścili wpis następującej treści:

"Przez ostatnie pięć lat mieliśmy okazję przeprowadzić wiele ciekawych rozmów z ludźmi którzy pamiętali plac Rybny ze swojego dzieciństwa, lat młodości... Zawsze częścią tej rozmowy były wspomnienia związane z wierzbą która stanowiła centralny punkt tego miejsca. Sami też pamiętamy uderzenie pioruna które popaliło nam trochę różnych sprzętów, pamiętamy również te upalne letnie dni kiedy można było znaleźć swój kawałek cienia pod drzewem...
Niestety, dzisiaj wierzba zakończyła swój żywot a plac Rybny jeszcze bardziej przypomina wielki parking z upiornym pałacem Pawęczkowskich w tle...Mimo wszystko wierzymy że kiedyś coś tu się zmieni. Jednocześnie wyrażamy otwartość i chęć zaangażowania w działania które miałyby na celu zmianę oblicza jednego z najpiękniejszych miejsc w Lublinie."

Także mieszkańcy nie wyobrażają sobie placu Rybnego bez zieleni. - Trzeba walczyć, żeby to miejsce nie było betonową pustynią. Widziałbym na placu Rybnym nie jedną, ale kilka wierzb. Zresztą kiedyś były trzy - nie ma wątpliwości Marcin Pukas, przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto. I dodaje: - Może w przyszłym roku z rezerwy celowej uda się dosadzić dwie, trzy wierzby. Drzewa dają w lecie cień, jeśli ich nie będzie, nikt nie będzie chciał spędzać tu czasu.

A co z baobabem?

Ponad stuletnia topola czarna na placu Litewskim, przez lublinian nazywana baobabem, jest pomnikiem przyrody. Cenne drzewo od lat jest zagrożone. Przedstawiciele ratusza wielokrotnie podkreślali, że topola jest zamierająca i liczą się z perspektywą jego wycięcia i zastąpienia nową sadzonką.

- W bardzo dobrym stanie baobab już nigdy nie będzie. Szacujemy, że jest przed nim jeszcze jakiś 10, 15 lat życia - tak mówił Józef Wrona z Wydziału Ochrony Środowiska UM Lublin w lipcu, gdy wycinana była zasuszona część pnia i uschnięte gałęzie.

- Baobab na bieżąco jest leczony. Nie chcielibyśmy go usuwać, został chociażby uwzględniony w projekcie planowanej przebudowy placu Litewskiego - stwierdził z kolei w poniedziałek Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.