- Sklejka, przepracowany olej silnikowy, plastik, ubrania to „opał”, który trafia do pieców służących do ogrzewania domów. Dlaczego? Bo jak tłumaczą mieszkańcy, nie mają pieniędzy na węgiel - mówi Jacek Kucharczyk, komendant lubelskiej Straży Miejskiej. Ratusz chce ograniczyć możliwość spalania w piecach tego, co się właścicielom budynków żywnie podoba. Zachęca do rezygnacji z pieców węglowych. I deklaruje, że pokryje połowę kosztów. Wczoraj ogłoszono start tegorocznej edycji programu ograniczenia tzw. niskiej emisji. Do wzięcia jest 350 tys. zł.
Z jednej strony zachęta…
- Ponad 80 procent zanieczyszczeń pyłowych w powietrzu pochodzi właśnie z gospodarstw domowych w ramach tzw. niskiej emisji - wyjaśnia Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM.
Dlatego ratusz zachęca, aby wymienić piece węglowe na inne źródła ciepła. - Podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej, wykonanie ogrzewania elektrycznego, olejowego, gazowego lub pompy ciepła. Oferujemy pokrycie 50 proc. kosztów związanych z taką inwestycją - zapewnia Artur Szymczyk, z-ca prezydenta Lublina.
Od 2013 r., kiedy ruszył program, ratusz dofinansował wymianę ponad 230 pieców węglowych. Trafiło na ten cel łącznie ponad milion złotych. - Dofinansowanie w konkretnych przypadkach wahało się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Przy czym nie obejmuje ono przygotowania dokumentacji - zastrzega Smal-Chudzik.
Nabór wniosków rozpocznie się w piątek. Dokumenty będzie można składać do 17 marca.
W tym roku do akcji włączyło się LPEC. Firma pokryje 10 proc. kosztów przyłączenia się do sieci ciepłowniczej. Przy czym oferta dotyczy raczej kamienic i dużych obiektów.
- W grę wchodzą budynki od około 500 metrów kwadratowych powierzchni. To więcej niż domy jednorodzinne, choć te ostatnie również przyłączamy, ale warunkiem jest ich lokalizacja w bezpośrednim sąsiedztwie sieci ciepłowniczych - wyjaśniał Piotr Maleszyk, dyrektor ds. planowania i rozwoju LPEC.
Ile jest w Lublinie budynków ogrzewanych przez piece węglowe? Nie wiadomo.
- Szacujemy, że 60 proc. mieszkańców korzysta z ciepła systemowego (czyli jest podłączona do sieci LPEC - dop. red.), pozostałe 40 proc. korzysta z ogrzewania m.in. węglowego, gazowego, elektrycznego - mówi Szymczyk.
…z drugiej strony kara
To, czym palimy w piecach, kontroluje Eko-Patrol Straży Miejskiej. - Trzy lata temu, gdy został utworzony, dwie trzecie kontroli było podejmowanych z inicjatywy funkcjonariuszy, teraz połowa z nich to zgłoszenia mieszkańców zaniepokojonych tym, co się wydobywa z kominów w domach sąsiadów - przypomina Kucharczyk.
W 2016 r. strażnicy skontrolowali 476 pieców i ukarali 54 osoby za palenie niedozwolonymi materiałami. W tym roku, czyli w ciągu niespełna dwóch miesięcy, kontroli było 573, wystawiono 41 mandatów. - W ubiegłym roku co dziewiąta kontrola zakończyła się karą, w tym roku ten wskaźnik spadł i mandaty są nakładane podczas co 14 kontroli - tłumaczy Kucharczyk.
W której części Lublina nakładane są najczęściej kary? - Trudno wskazać jedną dzielnicę, problem dotyczy całego miasta - stwierdził Kucharczyk.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?