Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy zapłacą za cierpienia?

Aleksandra Dunajska, Dorota Abramowicz
Winicjusz Natoniewski
Winicjusz Natoniewski Grzegorz Mehring
Winicjusz Natoniewski jako sześciolatek przeżył pacyfikację rodzinnej wsi Szczecyn (pow. kraśnicki). Domaga się od Niemiec 1 mln zł odszkodowania. Dotychczas polskie sądy odmawiały mu prawa wystąpienia z pozwem. Jednak tuż przed Wigilią Sąd Najwyższy rozpatrzył pozytywnie wniosek mężczyzny. To szansa nie tylko dla niego, ale i dla innych poszkodowanych podczas wojny.

Sprawa Winicjusza Natoniewskiego mieszkającego dziś w Osiekach Lęborskich na Pomorzu, ruszyła w 2007 r. Wtedy mężczyzna wystąpił do sądu o 1 mln zł zadośćuczynienia od rządu niemieckiego za cierpienia, jakich doznał na skutek pacyfikacji Szczecyna.

2 lutego 1944 jego wieś otoczyli Niemcy. Palenie domów i rozstrzeliwanie mieszkańców miało być karą za pomoc udzielaną partyzantom. Zamordowano 216 osób. Natoniewski cudem przeżył, ale został dotkliwie poparzony, ma blizny na całym ciele, przeszedł bolesne operacje.

Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że nie może w ogóle rozpatrywać tego przypadku. Uznał, że polski sąd nie może pozywać innego państwa. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny. Decyzję zaskarżono do Sądu Najwyższego, który postanowił zająć się sprawą.

- Uważamy, że w tym i podobnych przypadkach właściwym do rozpoznania sprawy jest sąd w kraju, w którym do-szło do określonych zdarzeń. Włochy i Grecja już uznały, że tamtejsze sądy mogą rozpatrywać roszczenia przeciw państwu niemieckiemu - tłumaczy mecenas Roman Nowosielski, który bezpłatnie reprezentuje Natoniewskiego.

- Zainteresowanie Sądu Najwyższego rodzi jakieś nadzieje. Tym bardziej że moje ewentualne zwycięstwo otwiera też drogę innym 0fiarom wojny - podkreśla Natoniewski.

Jedną z nich jest Marianna Rej. Miała 12 lat, kiedy w lutym 1944 r. Niemcy przyszli pacyfikować jej rodzinny Borów (niedaleko Szczecyna). Pamięta palenie domów, strzały. Uciekła z mamą nad rzekę, dzięki czemu ocalała. Szczęścia nie miało 1250 osób zamordowanych w okolicy, spalono ponad 900 gospodarstw.

- Z niecierpliwością czekamy na decyzję SN w sprawie Natoniewskiego. Gdyby stwierdzono, że można sądzić państwo niemieckie przed polskimi sądami, to byłby precedens - mówi Andrzej Rej, syn Marianny i prezes Stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju Wsi Borów. - Mama zamierza się starać o ok. 900 tys. zł zadośćuczynienia. Tylko w pięciu wsiach w okolicach Borowa (czyli np. w Szczecynie) osób takich jak ona i pan Natoniewski jest blisko tysiąc. W całej Polsce chodzi o ponad 13 mln ludzi - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski