18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Relacja z 3. Lublin Jazz Festival

Paweł Franczak
Małgorzata Genca
Amerykanie mawiają, że każde miasto musi mieć swojego bohatera, ale każdy festiwal też musi ich mieć. Trzecia edycja zakończonego w niedzielę Lublin Jazz Festival była pod tym względem wyjątkowo obfita.

Fani komiksów i amerykańskich filmów już dawno temu podzielili bohaterów na kilka kategorii i podkategorii. Mamy tych z nadludzkimi mocami (Superman) i tych, którzy wykazują się raczej inteligencją i sprytem (Batman). Mamy też szwarccharaktery i postaci drugoplanowe (np. Robin). Na trzydniowej imprezie superbohaterów było kilku.

Przede wszystkim: duet perkusisty Hamida Drake’a i wibrafonisty Pasquale Mirry. Drake w dzieciństwie musiał wpaść do kotła z magicznym napojem albo ukąsił go jakiś radioaktywny pająk, bo nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć takie zdolności. Nie chodzi nawet o to, że z równym powodzeniem grał na bębnie obręczowym i klasycznym zestawie perkusyjnym, że do tego śpiewał, że odnajdywał się w każdym gatunku. Chodzi raczej o porozumiewanie się z bez słów - duet nigdy nie wchodził sobie w paradę, a czasem muzycy wręcz wyprzedzali pomysły partnera. Supermocą Drake’a jest bez dwóch zdań telepatia. I bez dwóch zdań, nie jest nią konferansjerka, w której wątki plątały się, a tematy wlokły bez końca. Cóż, nawet Superman miał swoje słabe strony.

*Imprezy w Lublinie - zapowiedzi, relacje, recenzje - czytaj więcej

W tej samej lidze gra grupa Dave’a Douglasa Brass Ecstasy. Pięcioosobowy skład sięgając wprost do tradycji ulicznych kapel nowoorleańskich, swingu, do tego, co grały grupy Hot Five i Hot Seven Louisa Armstronga, wykazywał się wykazywał się niebywałą siłą i zdolnościami technicznymi. Artyści dosłownie wylewali na scenie siódme poty, dbając przy tym cały czas o dobrą zabawę publiki. Całkiem jak postać z komiksu Marvela, która obrywając w walce z kosmicznym potworem rzuca: "ha! moja babcia ma mocniejsze uderzenie".

Członkowie Hery nie mają może takich zdolności, mają za to świetny pomysł na swoją twórczość (między ostry free jazz wrzucali melodyjne motywy), intelekt i spryt (wspaniale budowane napięcie). Byli więc Batmanem festiwalu.

Improwizowany, po europejsku intelektualny duet Trzaska/Gasser był na tyle odmienny od reszty, że pozostawię go bez klasyfikacji, podobnie jak Wolfganga Reisingera, którego nie dane mi było zobaczyć, natomiast trio Davida Boykina to raczej pomagierzy głównych graczy imprezy, niż dzielni wojownicy. Rozumiem, że nie każdy musi mieć błyskotliwość Coltrane’a, pomysłowość Mingusa i technikę Jonesa, ale żeby tak młodzi ludzie tak nudzili? Przysięgam, że na widowni widziałem kilka osób śpiących i nie ukrywam, że ja sam przy tej sztampie miałem ochotę się zdrzemnąć.

Na szczęście dzień uratował Igor Boxx - w tym wypadku bohater wojenny, bo jego "Breslau live" poświęcony był oblężeniu Wrocławia. To było naprawdę mocne przeżycie: genialne wizualizacje, klarnecista improwizujący do elektronicznej muzyki i miażdżąca wersja "Crime Wave" Josepha Irvinga na początek. Gdyby ktoś nie widział, kto to ten Irving, spieszę donieść, że jest autorem muzyki do czołówki "Sensacji XX wieku".

Skoro jednak zapowiedziałem, że Lublin Jazz Festiwal miał też swój szwarccharakter, to dotrzymam słowa: był nim pewien akustyk, który wykazywał się niebywałą zdolnością mieszania kabli, psucia ustawień dźwięku i zapominania o podstawowym sprzęcie. Żeby było ciekawiej: ubiera się na czarno, co zaprzecza innej amerykańskiej zasadzie, że "źli nie zawsze noszą się na czarno".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski