Remont wiaduktu nad ul. Kunickiego: Kolei znowu brakuje pieniędzy

Gra idzie o niemałe kwoty. Kolejarze zarezerwowali na dokończenie prac 10 mln zł brutto (ponad 8 mln zł netto). Tymczasem najtańszy wykonawca oczekuje, że zapłacą ponad 15 mln zł brutto. Sytuacja wydaje się patowa. O wszystkim wie marszałek województwa. - Otrzymaliśmy pismo w tej sprawie - potwierdza Beata Górka, rzeczniczka Krzysztofa Hetmana. Podkreśla, że zarząd województwa już raz zgodził się na zwiększenie dotacji na modernizację wiaduktu o 4,5 mln zł. - Teraz brakuje jeszcze około 5 mln. Nie umiem odpowiedzieć, jaka będzie decyzja w tej sprawie. Na pewno nie musi być ona pozytywna. Nie dzielimy własnych pieniędzy, tylko unijne - zastrzega.

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zapewnia, że szuka wyjścia z sytuacji. Jej przedstawicielom trudno jednak mówić o jakichś konkretach. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Urzędem Marszałkowskim, który jest instytucją finansującą inwestycję. Obecnie poszukujemy najlepszego scenariusza pozwalającego dokończyć prace - deklaruje Maciej Dutkiewicz z wydziału prasowego spółki.

Szanse na to, że remont uda się zakończyć w ustalonym wcześniej terminie, czyli do 28 listopada tego roku, wydają się bardzo małe.

Co na to posłowie?
Spółka PKP PLK, która odpowiada za stan wiaduktu i jego remont, jest częścią grupy PKP, w której akcjonariuszem jest Skarb Państwa. O sprawę niekończącego się remontu wiaduktu postanowiliśmy zapytać więc lubelskich posłów. Zapewniali, że słyszeli o problemie, ale żadnych działań jeszcze nie podejmowali. - Myślę, że warto byłoby poszukać rozwiązania na posiedzeniu Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego - sugerował poseł Lech Sprawka z PiS. Przewodniczący zespołu Jacek Czerniak z SLD zapewnił, że na posiedzeniu pod koniec maja ten problem zostanie poruszony.

Miało być tak pięknie
Przypomnijmy, że według pierwszych, optymistycznych planów, przebudowa wiaduktu nad ul. Kunickiego w Lublinie miała się zakończyć już ponad rok temu.

Sam lifting charakterystycznej betonowej konstrukcji to nie wszystko. Projekt zakłada m.in., że tuż przy "tunelu", od strony dzielnicy Dziesiąta, powstanie trójkątny skwer, z którego podziemnym przejściem będzie można dostać się na dworzec.
Swój wkład w inwestycję ma też miasto. Jego zadaniem jest m.in. obniżenie jezdni pod wiaduktem o około 36 centymetrów. Harmonogram prac ustala kolej, więc wybrany przez ratusz wykonawca czeka, kiedy będzie mógł rozpocząć prace.

Remont wiaduktu został przerwany rok temu, gdy z budowy zszedł generalny wykonawca - lubelska firma Expol. Umowa z nim opiewała na 29 mln zł. Szef przedsiębiorstwa tłumaczył, że do odstąpienia od umowy doszło "z przyczyn leżących po stronie zamawiającego". W czasie inwentaryzacji stwierdzono, że firma wykonała około 60 proc. zaplanowanych prac.