Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewanż się nie udał. Rozczarowujący występ Azotów w Opolu [ZDJĘCIA]

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Sobotnie potknięcie Azotów wykorzystał Górnik Zabrze, który ich kosztem wskoczył na 3. miejsce w tabeli)
(Sobotnie potknięcie Azotów wykorzystał Górnik Zabrze, który ich kosztem wskoczył na 3. miejsce w tabeli) Paweł Sładek
Ani przez chwilę szczypiorniści Azotów Puławy nie prowadzili w wyjazdowym starciu z Gwardią Opole. Koniec końców udało się zremisować 27:27, co oznaczało karne. Te lepiej wykonywali rywale.

We wrześniu, w puławskiej hali, sensacyjnie 33:32 zwyciężył zespół Gwardii. Zawodnicy Azotów, jadąc na sobotnie starcie do stolicy województwa opolskiego, mieli zatem tym większą motywację, aby odnieść dwunastą wygraną w sezonie.

Od początku musimy być skoncentrowani i utrzymywać tę koncentrację przez całe spotkanie – zapowiadał skrzydłowy brązowych medalistów sprzed roku, Dawid Fedeńczak.

Skupienia jednak nie było. Wystarczyło pięć minut, aby rywale prowadzili 6:1. Impuls do odrabiania strat dało trafienia Keliana Janikowskiego (6:2). Kiedy gola z karnego zdobył natomiast Piotr Jarosiewicz, tablica pokazywała już 7:5. Wydawało się, że goście wkrótce odrobią wszystkie straty.

Ale strata przydarzyła się inna. Na ławkę kar powędrował Rafał Przybylski. Dwie minuty później było już 9:5. Mecz falował. Przyjezdni zmniejszali dystans, by później rywale znowu go zwiększali. W szeregach Gwardii zaczął wyróżniać się Andrzej Widomski. 20-letni lublinianin przed przerwą zdobył trzy bramki, a jego drużyna prowadziła 17:12.

Po przerwie podopieczni Roberta Lisa wyraźnie ruszyli do przodu. Powoli wracali do walki o pełną pulę, aż w 40. minucie bramkę kontaktową z linii siedmiu metrów rzucił Marek Marciniak (21:20).

Od tego momentu wynik nieustannie oscylował na granicy remisu. Azotowcy mieli swoje okazje, aby wyjść na prowadzenie, ale dobrze w bramce rywali spisywał się Adam Malcher. Zrobiło się nerwowo, o czym może świadczyć żółta kartka dla trenera Lisa, którą obejrzał w 57. minucie spotkania.

W lepszej sytuacji byli miejscowi, którzy na finiszu wygrywali 27:26. Przed ostatnimi dziesięcioma sekundami Robert Lis wziął czas i nakreślił, jak jego podopieczni mają rozegrać ostatnią akcję meczu. W efekcie puławianie wywalczyli karnego, a tego na gola zamienił Marciniak (27:27).

Jeden punkt był zatem pewny. O drugi pozostało walczyć w serii „siódemek”. Karne lepiej wykonywali jednak rywale i to oni mogli finalnie cieszyć się z korzystnego rezultatu. MVP sobotniego starcia wybrany został Widomski.

Po dosyć nieoczekiwanym rozstrzygnięciu w Opolu, Azoty spadły na 4. miejsce w tabeli Superligi.

Gwardia Opole – Azoty-Puławy 27:27 (17:12) k.4:3

Gwardia: Malcher, Ałaj, Widomski 6, Jankowski 4, Czyczykało 4, Milewski 3, Zubac 3, Milewski 3, Monczka 2, Scisłowicz 2, Morawski 1, Stempin 1, Hryniewicz 1, Wojdan, Koc, Kucharzyk. Kary: 6 minut. Trener: Rafał Kuptel

Azoty: Borucki, Koshovy - Adamski 8, Marciniak 6, Jarosiewicz 4, Zivković 3, Janikowski 3, Kowalczyk 2, Przybylski 1, Valles, Antolak, Fedeńczak, Konieczny, Górski. Kary: 6 minut. Trener: Robert Lis

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski