MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Runda jesienna czwartej ligi zakończona. Kibice Lublinianki musieli zrobić zrzutkę na spotkanie

Tomasz Biaduń
Karol Wiśniewski
To było jedno z najsmutniejszych zwycięstw w tym sezonie. Mimo że Lublinianka pokonała Start Krasnystaw 2:0 po niezłej grze, wcale jej wesoło nie było. Nie tylko dlatego, że do spotkania mogło nie dojść, gdyby nie "zrzutka" kibiców na opłacenie jego obsługi technicznej, ale też dlatego, że - praktycznie jak co roku o tej porze - przy istnieniu klubu znów postawiono wielki znak zapytania. Wydaje się, że największy jak dotychczas...

- Co dalej? Nie mam pojęcia, niech mnie Pan nie pyta o takie rzeczy, zima jest długa, nie wiem czy klub będzie istniał po jej zakończeniu. Skończą się wybory, zobaczymy, jak zostaniemy po nich potraktowani - komentuje Zbigniew Grzesiak, trener Lublinianki.

Z drugiej strony przyjście zimy jest jak zbawienie dla klubu z Wieniawy. Nie dość, że problemy zdrowotne coraz mocniej nękały lublinian (wczoraj kontuzji doznał Jacek Paździor, gdy Grzesiak nie mógł już nikogo nowego wprowadzić na boisko), to skończyły się już pomysły na radzenie sobie z pustkami w kasie. Do tej pory jakoś udawało się Lubliniance wiązać koniec z końcem, tydzień po tygodniu, wczoraj, aby mecz się odbył, sprawy w swoje ręce musieli wziąć kibice i po prostu zrzucić się na koszta związane z rozegraniem spotkania.

- Bardzo im za to dziękuję, cieszę się, że przynajmniej oni nigdy się od nas nie odwracają - uśmiecha się Grzesiak.

Kłopoty przeżywa również wczorajszy rywal Lublinianki, Start. Trener Jarosław Góra zdołał zebrać ledwie dwunastoosobową ekipę na wyjazd, z czego jedynym rezerwowym był bramkarz Alan Urbaniak. Golkiper wszedł na boisko, zagrał jednak w polu po tym, jak po nieco przypadkowym, ale brutalnym zagraniu Igora Grzesiaka (kopnął rywala w głowę) krew zalała twarz Łukasza Nowakowskiego (Grzesiak junior dostał za to zagranie czerwoną kartkę, drugą w sezonie).

Jednak, czy to w jedenastu na jedenastu, czy w jedenastu na dziesięciu, goście ustępowali pola lublinianom. Wygraną miejscowym zapewnili Łukasz Sobiech oraz wspomniany wcześniej Grzesiak.

Dzięki zwycięstwu Lublinianka utrzymała perfekcyjny bilans na własnym boisku (siedem triumfów, ani jednego straconego punktu).

Także żadnych oczek u siebie nie straciła dwójka prowadzących. Trzy punkty, ostatnie w tym roku, zapewniali Stali Kraśnik: Daniel Szewc (dwa gole, 2:0 z Roztoczem Szczebrzeszyn), a Orlętom Spomlek Radzyń Podlaski: Paweł Pliszka, Łukasz Kępa (także po dwie bramki, wygrana 5:1 z Huraganem Międzyrzec Podlaski) i Sebastian Koczkodaj.

Zimą, obok Lublinianki i Startu, gdzie także są problemy finansowe, może dojść do poważnych przetasowań w kilku innych zespołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski