Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz postanowił zrobić porządek przy ul. Rusałka

Sławomir Skomra
Ulica Rusałka - od poniedziałku parkowanie na terenie zielonym utrudnia szpaler słupków
Ulica Rusałka - od poniedziałku parkowanie na terenie zielonym utrudnia szpaler słupków Anna Kurkiewicz
Mogli przynajmniej rano uprzedzić, a nie stawiać słupki, jak im się podoba - mówił w poniedziałek jeden z kierowców, którzy zaparkowali przy ul. Rusałka.

Rusałka to ulica, gdzie zawsze są wolne miejsca parkingowe, na których obowiązuje opłata, a zapełniony autami jest pobliski dziki parking na terenach zielonych.

Wielu kierowców chce zaoszczędzić parę groszy i zamiast zostawić auto w wyznaczonym miejscu, woli wjechać na rozjeżdżoną już trawę.

Straż: Nie da się

Pisaliśmy o tym problemie niecałe dwa tygodnie temu. Wówczas Straż Miejska rozkładała ręce.

- Patrzę właśnie na mapy, wynika z nich, że kierowcy stają głównie na prywatnych działkach. Natomiast tych kierowców, którzy stają na działkach miejskich, nie możemy ukarać mandatem, bo nie ma tam trawy. Przepis wymaga, aby w takim miejscu występowała czynna roślinność na urządzonym trawniku - mówił nam wtedy Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej i dodawał, że w takiej sytuacji strażnicy nie nakładają mandatów, tylko za wycieraczki aut wkładają zielone ulotki z informacją, że w tym miejscu nie ma trawnika właśnie przez takie parkowanie.

W poniedziałek jednak coś się na Rusałce zmieniło, bo wzdłuż ulicy, pomiędzy zniszczonym trawnikiem a chodnikiem, pojawiły się szare, metalowe słupki.

Słupek na drodze

To sprawiło, że z części dzikiego parkingu nie można było wyjechać.

- Zostawiłem tu samochód rano, wracam i nie mogę wyjechać - denerwował się o godz. 16 jeden z kierowców.

Za jego samochodem były już krzaki, z jednego boku stało kolejne auto, a jedyna droga wyjazdu z tego parkingu wiodła przez chodnik. Tyle, że tę drogę zagradzał słupek.

- Przecież nie łamię przepisów. W życiu nie dostałem tu mandatu. O co chodzi? Mogli rano zostawić jakąś informację, że będą grodzić ten teren i żeby nie stawiać tu samochodu - denerwował się nasz rozmówca.

W końcu - wzorem kilku innych kierowców - wyjął świeżo wkopany słupek z ziemi i wyjechał przez chodnik.

Miasto: My to zrobiliśmy

Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza przyznaje, że słupki to sprawka miasta.

- Faktycznie na nasze zlecenie wkopaliśmy słupki, żeby uniemożliwić wjazd na dziki parking. Wykonawca tych prac zostawił jednak przestrzeń umożliwiającą wyjazd na ulicę. Ale być może kierowcy tego nie zauważyli - dodaje Kieliszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski