Polpharma Starogard Gdański – Pszczółka Start Lublin 91:100 (19:24, 19:25, 21:25, 32:26)
Polpharma: Allen 24, Olisemeka 18, Kowalczyk 13, Haney 12, Surmacz 11, Washington 7, Furstinger 5, Walda 1. Trener: Robert Skibniewski
Start: Borowski 22, Dziemba 18, Laksa 15, Szymański 13, Jeszke 11, Łączyński 10, Franke 6, Dorsey-Walker 5, Pelczar. Trener: David Dedek
Sędziowali: Marcin Kowalski, Sławomir Moszakowski, Tomasz Langowski
Do Stargardu Gdańskiego Pszczółka Start udał się tylko w 10-osobowym składzie. Trener nie zabrał już Josha Sharmy, któremu z końcem roku skończył się kontrakt z lubelskim zespołem. Jednym nominalnym środkowym był więc Roman Szymański.
29-letni center świetnie rozpoczął spotkanie. Po dwóch jego akcjach goście prowadzili 5:0. W obronie Szymański zapisał na swoje konto blok, a potem asystę po podaniu do Martinsa Laksy. Pierwsze trzy minuty meczu Szymański zakończył trzecią skuteczną akcją, po której lublinianie prowadzili 10:2.
Przewaga Startu rosła bardzo szybko i w 8. minucie, po dwóch rzutach wolnych Damiana Jeszke „czerwono-czarni” wygrywali już różnicą 14 punktów (22:8). Minęło jednak niespełna 120 sekund, a z przewagi gości niewiele zostało i Polharma zbliżyła się na trzy punkty (19:22).
W drugiej kwarcie gra się wyrównała. Lublinianie utrzymywali niewielką przewagę, ale przez własne błędy nie mogli jej powiększyć. Dopiero pod koniec tej części meczu, po akcjach Szymańskiego, który trafił z półdystansu oraz Laksy, który przymierzył zza linii 6,75m, Start odskoczył na 10 punktów (44:34). Na przerwę goście zeszli prowadząc 49:38.
Na początku trzeciej odsłony meczu goście na dłuższy czas stracili Kamila Łączyńskiego, który po czwartym faulu musiał usiąść na ławkę. Jego obowiązki na boisku przejął Sherron Dorsey-Walker. Kwarta długo układa się remisowo. Ale pod koniec Damian Jeszke i Mateusz Dziemba celnie przymierzyli z dystansu i Start uzyskał najwyższe prowadzenie, różnicą 15 punktów.
W finałowej kwarcie Łączyński wrócił do gry i po tym jak trafił trudny rzut z dystansu Start wygrywał różnicą 16 punktów (81:65). Ale gospodarze potrafili szybko odrobić połowę strat i po akcji Petera Olisemeki Polpharma przegrywała tylko 73:81. Natychmiast zareagował trener David Dedek, który poprosił o przerwę.
To jednak nie zakończyło problemów Startu i na trzy minuty przed końcem, po punktach Olisemeki i Trevora Allena gospodarze tracili już tylko cztery oczka (82:86). Sytuację uspokoił rozgrywający bardzo dobre zawody Kacper Borowski, przeprowadzając akcję 2+1. Potem „trójkę” trafił Dziemba i w 38. minucie lubelski zespół prowadził 92:82.
To nie był jednak koniec emocji. 44 sekundy przed końcową syreną Start miał przewagę tylko pięciu punktów. Na szczęście ręka nie zadrżała na linii rzutów wolnych Dziembie. A w ostatnich sekundach kapitan „czerwono-czarnych” zza łuku przypieczętował kolejny ligowy triumf.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?